Poseł PiS Marek Ast skomentował poparcie przez europosłów partii opozycyjnych rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej stanu praworządności w Polsce. Podważono w niej orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o wyższości prawa krajowego nad unijnym i zagrożono nieprzyznaniem naszemu krajowi pieniędzy z UE przeznaczonych na Krajowy Plan Odbudowy.
Polityk PiS przyrównał europosłów opozycji do Konfederacji Targowickiej, która doprowadziła do rozbioru Polski.
– Ta sytuacja przypomina najgorsze czasy targowicy – stwierdził Ast. – Oni wpisują się w taką tradycję. Zdrajcy – powiedział.
Zdaniem Asta „rezolucja nie rodzi żadnych konsekwencji dla Polski, ale jest to wstęp do tego, żeby Polska nie miała tych miliardów z Unii Europejskiej”.
W odpowiedzi wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak oświadczył, że Ast – jako polityk uczestniczący w „niszczeniu prawa w Polsce” – „jest ostatnią osobą, która może wypowiadać się na temat praworządności”.
– Gdyby nie tacy jak on, fundusze na KPO byłyby już dawno zabezpieczone – oznajmił były minister obrony narodowej. Jednocześnie określił eurodeputowanych, którzy poparli rezolucję PE jako „patriotów, broniących Polki i Polaków przed bezprawiem PiS”.