Z badań toksykologicznych wynika, iż Prince w chwili zgonu miał we krwi śmiertelne stężenie fentanylu. Jest to lek o działaniu bardzo silnie znieczulającym. Dziennikarze z agencji Associated Press dotarli do dokumentu niemal 2 lata po śmierci amerykańskiego artysty.
W raporcie na temat przyczyny zgonu Prince’ oznajmiono, że miał on „nadzwyczaj wysoki” poziom fentanylu w organizmie. W trakcie badań stwierdzono około 68 mikrogramów leku na litr krwi. Lekarze zaznaczyli, iż takie przypadki śmierci zdarzały się lecz pacjenci mieli jedynie 3 mikrogramy fentanylu na litr krwi. Stężenie jakie wykryto u muzyka, postrzegane jest jako ekstremalnie wysokie nawet u pacjentów, którzy cierpią z powodu chronicznego bólu i przyjmują regularne dawki leku. Fentanyl to lek stosowany dość rzadko, na przykład do uśmierzania bóli w trakcie choroby nowotworowej.
Bardzo dużą ilość leku wykryto także w wątrobie – 450 mikrogramów na kilogram. To dziesięciokrotnie wyższy wynik niż toksyczny poziom, który oznacza przedawkowanie i może skutkować śmiercią. Wyniki toksykologiczne pozwalają ocenić, że Prince przyjął lek doustnie. Muzyk zażył dużą dawkę leku, dłuższy czas przed śmiercią.
Fentanyl to syntetyczny opioid, który silnie uzależnia. Jest środkiem pięćdziesiąt razy mocniejszym od heroiny. Jego działanie jest kilkadziesiąt razy silniejsze niż morfina;
Prince zmarł 21 kwietnia 2016 roku w wieku 57 lat. Został odnaleziony w studiu nagraniowym, na terenie swojej posesji.
Po śmierci artysty policja potwierdziła, że przyczyną śmierci było przedawkowanie opioidów. Poinformowano także, iż w posiadłości muzyka położonej w Minnesocie, znaleziono dużą ilość leków o działaniu przeciwbólowym, w tym fentanyl.