To miała być sztandarowa inwestycja rządu Prawa i Sprawiedliwości. Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego zakłada budowę olbrzymiego lotniska, dworca kolejowego oraz węzła drogowego. Wszystko to miało powstać w oddalonej o 45 km od Warszawy gminie Baranów. Koszt inwestycji wynosi 35 mld złotych, a jej ukończenie miałoby nastąpić w 2027 roku i wtedy zostałoby też zamknięte lotnisko Chopina w Warszawie.
Aby jednak rozpocząć w ogóle budowę, CPK potrzebne są grunty, a te mają obecnie dwa i pół tysiąca właścicieli. Rząd miał zająć się w zeszłym tygodniu projektem specustawy, która umożliwiłaby ich wywłaszczenie. Prace nad specustawą jednak utknęły w miejscu, ponieważ władze gminy Baranów i mieszkańcy są oburzeni jej zapisami, które dotyczą odszkodowań za nieruchomości przejmowane pod inwestycję.
– Byliśmy pełni optymizmu. Minister mówił, że państwo będzie uczciwie płacić za grunty pod lotnisko. A w projekcie specustawy o centralnym lotnisku są zapisy o wywłaszczeniach, które budzą nasz niepokój – powiedział przewodniczący rady gminy Baranów.
Zastrzeżenia mieszkańców wywołał fakt, że odszkodowania miałyby być obliczane na podstawie uśrednienia, co sprawiłoby, że jedni z nich by zyskaliby, a inni stracili. Zaniepokojenie wzbudza też sprawa krótkiego, wynoszącego jedynie 120 dni, czasu na wyprowadzkę.
Swoje obawy mają także rolnicy z gminy Baranów. Chodzi o zapis, z którego wynika, że wraz z wydaniem decyzji lokalizacyjnej dla Centralnego Portu Komunikacyjnego, uprawiana przez nich ziemia przeszłaby na skarb państwa, a rolnicy straciliby status rolnika, co uniemożliwiłoby im, przy obecnie obowiązujących przepisach, kupno nowego gruntu rolnego.
W związku z tymi wątpliwościami mieszkańców w przyszłym tygodniu w radzie gminy Baranów odbędzie się głosowanie. Radni mają podjąć decyzję o zorganizowaniu referendum w sprawie budowy centralnego lotniska.