Dochodzą już pierwsze wieści o wysokich mandatach, wystawianych według nowego taryfikatora, obowiązującego od niedawna. Rekordziści pozbywają się w jednej chwili 2500 zł z portfela, a to dopiero początek. Nawet najmniejsze przekroczenie limitu prędkości może skutkować niespodziewanym, kosztownym wydatkiem.
Na szczęście niektórych mandatów można łatwo uniknąć. Mandat od 300 do 500 zł grozi za niewłaściwe poruszanie się drogą ekspresową lub autostradą. Chodzi o tzw. „jazdę na zderzaku”. Niektórym kierowcom trudno będzie się przyzwyczaić do świeżych przepisów, zabraniających zbytniego zbliżania się do auta, jadącego z przodu.
Co prawda, służby mogły karać za to już wcześniej, jednak wówczas było to traktowane jako stworzeni zagrożenia w ruchu drogowym. „Jazda na zderzaku” groził grzywną w wysokości do 500 zł i 6 punktami karnymi. Ile mandatu będzie można dostać według nowego taryfikatora?
„Nowy taryfikator punktów ma zacząć obowiązywać we wrześniu. A w starym wykroczenie nie zostało opisane. A to może oznaczać, że kierowca dostanie mandat za odległość, a punkty karne za zagrożenie na drodze” – podaje moto.pl.
Jak uniknąć jazdy na zderzak?
A tym samym mandatu. W świetle przepisów może to być nie lada wyzwanie, bowiem według prawa kierowcy mają obowiązek zachowania bezpiecznej odległości między pojazdami na autostradach i drogach ekspresowych, stanowiącej połowę aktualnej prędkości w km/h, wyrażonej w metrach.
Bezpieczny dystans można ustalić posiłkując się odległością pomiędzy słupkami przy drodze. Odległość między nimi to dokładnie 100 metrów. Można więc dostosować odległość od auta poprzedzającego, sugerując się wartością na liczniku prędkości oraz dystansem, według tychże słupków.
Istnieje inna metoda – zasada 3 sekund.
„Należy wybrać nieruchomy obiekt przy drodze, a następnie policzyć jaki czas minie od momentu, w którym przejedzie obok niego pojazd poprzedzający i nasz pojazd. Jeżeli ten czas jest dłuższy niż 3 sekundy, kierujący nie musi obawiać się mandatu” – podkreśla wspomniane źródło.