Koniec PiSu przepowiadają już nie tylko jasnowidze. W eterze od jakiegoś już czasu krąży hipoteza o przedterminowych wyborach. Jarosław Kaczyński uważa jednak, że Prawo i Sprawiedliwość i tak zatriumfuje w przyszłych wyborach – niezależnie od tego, kiedy one nastąpią. Swoimi przemyśleniami podzielił się w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”.
Prezes PiS, a jednocześnie wicepremier polskiego rządu, jest przekonany, że galopująca inflacja, afera z Pegasusem czy szereg innych pomniejszych wpadek nie będą miały znaczącego wpływu na wyniki przyszłych wyborów. Jarosław Kaczyński podkreśla, że jego partia idzie po zwycięstwo w nadchodzących wyborach. Prezes sam natomiast oświadczył, że nie ma pewności, kiedy się one odbędą.
Prawo i Sprawiedliwość ma pełną wolę doprowadzenia do kolejnego zwycięstwa, najlepiej w wyborach w roku 2023. Choć może się zdarzyć, że będzie to wcześniej. To co prawda mało prawdopodobne, ale wykluczyć tego całkowicie nie można – stwierdził Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ocenia szanse swojej partii na kolejny triumf, jako bardzo wysokie. Dodaje jednak, że sytuację komplikują zewnętrzne kryzysy, na które nie ma on wpływu.
„Koniec PiSu!” – krzyczy opozycja. Kaczyński odpowiada
Wicepremier odniósł się także do upadku partii rządzącej, wieszczonego przez opozycję. Mówi, że to „czarne wizje”, tworzone przez jego przeciwników politycznych. Kaczyński jasno podkreśla, że nie ma obecnie na scenie człowieka, który mógłby się z nim mierzyć. Powołuje się tutaj na wielki powrót Donalda Tuska do polskiej polityki, który niewiele dał. Byłemu premierowi udało się jedynie częściowo odbudować poparcie dla Platformy Obywatelskiej.
„Platforma odzyskała to, co wcześniej straciła. My też trochę zyskaliśmy, bo wróciła twarz rządów przez wielu Polaków pamiętanych bardzo źle. Plan Tuska też jest łatwy do rozpoznania: ulica i zagranica” – mówił Jarosław Kaczyński.
Na koniec wywiadu dodał, że wkrótce pojawi się nowy projekt reformy sądownictwa. Co ciekawe, prezes nie ukrywa, że nie jest pewny, czy projekt „po uchwaleniu wszedłby w życie”