Radny Prawa i Sprawiedliwości z powiatu krotoszyńskiego Jarosław K. stracił pracę i usłyszał zarzuty kradzieży. Wszystko za sprawą rzekomego okradania firmy, w której pracował. Zginęło prawie 300 litrów paliwa.
O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza”. Jarosław K. nie przyznaje się do zarzutów, zgodnie z którymi miał być odpowiedzialny za kradzież 275 litrów paliwa o wartości 1,5 tysiąca złotych. Postępowanie w jego sprawie trwa.
53-letni polityk pracował jako traktorzysta w firmie Hodowla Roślin Smolice, która należy do państwowego Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. Od jakiegoś czasu przedstawiciele spółki podejrzewali, że pracownik dopuszcza się kradzieży.
Do przyłapania na gorącym uczynku radnego doszło 9 listopada ubiegłego roku, kiedy to wjechał ciągnikiem do garażu, zamknął bramę i odkręcił kurek do baku paliwa. Na miejscu pojawili się policjanci, a mężczyzna zaczął uciekać.
Funkcjonariusze znaleźli w szafce radnego wężyk do spuszczania paliwa z baku, pojemniki z 20 litrami oleju i jeden pusty pojemnik. W domu radnego znaleziono ponadto kolejne dwa zbiorniki z 80 litrami oleju. Z nagrań monitoringu wynikało, że 53-latek okradał pracodawcę co najmniej od sierpnia do listopada 2021 roku.