W czasie sobotniej konwencji samorządowej PiS, padało dużo obietnic nie tylko z ust premiera Morawieckiego i szefa partii Kaczyńskiego, ale także Beaty Szydło. Zapowiadając wprowadzenie programu „Mama plus” była premier wspomniała m.in. o bezpłatnych lekach dla ciężarnych kobiet.
Każda matka, która przeszła przez ciążę, doskonale wie, że w trosce o zdrowie dziecka i swoje trzeba zostawić w ciągu kilku miesięcy spora gotówkę w aptekach, zaopatrując się w produkty farmaceutyczne takie jak kwas foliowy, żelazo czy witaminy. Należy więc przypuszczać, że przyszłe mamy ucieszyły się z zapowiedzi Beaty Szydło: – Wszystkim nam zależy, żeby mamy w czasie ciąży były zdrowe i żeby dzieciaki rodziły się zdrowe; w związku z tym wprowadzamy program darmowych leków dla kobiet w ciąży.
Życie jednak pokazuje, że obietnice nigdy nie pokrywają się z rzeczywistością. Polki planujące dzieci nie będą mogły liczyć na aż takie rozpieszczanie przez rząd, jak zapowiadała była premier. Minister zdrowia Łukasz Szumowski, zapytany o szczegóły, doprecyzował co kobiety ciężarne otrzymają w gratisie. Będą to leki na nadciśnienie przeznaczone dla ciężarnych, do tego beta mimetyki czy no-spę, pomagającą w radzeniu sobie z bólami.
Tak więc, jak zawsze, diabeł tkwi w szczegółach. Witaminy czy też żelazo, które najczęściej przyjmują ciężarne nie są lekami lecz suplementami diety. A skoro lekami nie są, to trzeba będzie za nie nadal płacić. Zgodnie z obietnicą ministra Szumowskiego program wystartuje jeszcze w tym roku. Kobiety zachęcone przez rząd do zachodzenia w ciąże, mogą więc spać spokojnie – No-Spę będą miały gratis przez 9 miesięcy! A o inne specyfiki martwić się nie muszą, w końcu sam minister zdrowia ocenił, że „kobiety w ciąży to są młode i zdrowe osoby”, więc wiele medykamentów im nie potrzeba.