Amerykanie zapewniają na każdym kroku, że poważnie traktują zobowiązania sojusznicze – także wobec Polski. Po wybuchu wojny na Ukrainie nasiliły się wątpliwości co do jedności sojuszu i zdecydowanej pomocy ze strony NATO, jeżeli Polska stanie się kolejnym obiektem agresji Federacji Rosyjskiej. Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce rozwiewa te wątpliwości. Mimo to, szereg ekspertów namawia do samodzielnego zbrojenia się – tak na wszelki wypadek.
„Ameryka traktuje art. 5 Traktatu o NATO niezwykle poważnie, jeżeli Polska zostanie zaatakowana, potraktujemy to jak agresję na Stany Zjednoczone, to zapewnienie może być przez Polaków wzięte do serca” – powiedział w wywiadzie dla Interii ambasador USA Mark Brzezinski.
Atak rakietowy precyzyjnymi pociskami typu Cruise – rosyjskim odpowiednikiem pocisków manewrujących Tomahawk – na ukraiński poligon w Jaworowie, zaledwie ok. 30 km od granicy z Polską, został odebrany, jako sygnał dla NATO i zachodnich ochotników, chcących walczyć na Ukrainie. Marcin Makowski z Interii zapytał w tym kontekście Marka Brzezińskiego, czy Polska może się czuć wobec tego bezpiecznie.
Ambasador odrzekł, iż bezsensowna i brutalna agresja ze strony Rosji musi zostać powstrzymana. Podkreślił, że w ataku na poligon zginęło ok. 35 osób – w tym zachodni instruktorzy kontraktowi i ochotnicy.
„Chcę równocześnie potwierdzić, że stoimy z Polską ramię w ramię. Ponad 10 tys. żołnierzy USA stacjonuje w waszych bazach, na waszej ziemi działa najnowocześniejszy sprzęt obronny. Jak powiedział prezydent Andrzej Duda oraz wiceprezydent Kamala Harris w Warszawie – każdy skrawek terytorium NATO będzie chroniony” – powiedział Brzezinski.
Atak na Polskę… to atak na Stany Zjednoczone
„Ameryka traktuje artykuł piąty niezwykle poważnie w stosunku do wszystkich członków Sojuszu. Atak na jednego z nich, jest atakiem na wszystkich. Z tego założenia każdy może wyciągnąć własne konkluzje, ale jeżeli Polska zostanie zaatakowana, potraktujemy to jak agresję na Stany Zjednoczone. To zapewnienie może być przez Polaków wzięte do serca” – podkreślił ambasador USA.
Brzeziński odniósł się także do skali pomocy, jaką Polacy masowo obdarzają uciekających przed wojną Ukraińców.
„To właśnie ludzkie historie będą tymi, przez pryzmat których wasz kraj będzie postrzegany na świecie. Większość ludzi na świecie, gdy dowiaduje się czegoś o innym państwie nie studiuje statystyk ani podręczników historii – wizerunek państwa postrzegany jest przez pryzmat losów drugiego człowieka. Najpiękniejsza wizytówka Polski to w tej chwili młodzi ludzie, którzy organizują się w internecie, aby pomagać Ukraińcom” – powiedział Brzezinski.
Czy Polska może teraz spocząć na laurach?
Zapewnienia są cenne, ale należy wziąć pod uwagę każdy scenariusz. Wielu ekspertów od wojskowości i geostrategii promuje dzisiaj oparcie obrony Rzeczypospolitej głównie na własnym potencjale militarnym. Sojusznicy muszą mieć czas, aby zareagować przy ewentualnym ataku na Polskę. Do tego czasu będziemy musieli bronić się sami.
Warto tutaj przytoczyć wypowiedź ojca Marka Brzezińskiego – Zbigniewa Brzezińskiego – z 2015 roku, tuż po aneksji Krymu i zajęciu Donbasu przez wojska rosyjskie.
„Istnieje art. 5 i zasada solidarności z zaatakowanym sprzymierzeńcem. Ale w NATO obowiązują też procedury i zasada jednomyślności. Oznacza to, że Sojusz przez jakiś czas mógłby być sparaliżowany. Choćby przez weto Grecji” – mówił dla Dziennika Gazety Prawnej Zbigniew Brzeziński w 2015 roku.