Rosyjskich polityk i najbardziej znana marionetka Władimira Putina – Dimitrij Miedwiediew – słownie zaatakował w poniedziałek Polskę. Napisał o „rusofobii” i „bólach fantomowych”, jakimi rzekomo cechuje się nasz kraj. Władzom w Warszawie zarzucił, że toczą ją „wewnętrzne sprzeczki, korupcja i niepowodzenia gospodarcze”, a zapowiadana przez Mateusza Morawieckiego „derusyfikacja” gospodarki będzie „kosztowna i bezcelowa” – przekazała „Interia”.
Dimitrij Miedwiediew to były rosyjski prezydent i premier a obecnie wiceszef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, współpracujący z Władimirem Putinem. Opublikował w poniedziałek wpis na Telegramie, dotyczący Polski i relacji z Polską.
Jego zdaniem Europa „jest boleśnie świadoma szkód” wyrządzonych jej samej przez antyrosyjskie sankcje. Według niego, Rosja – którą nazywa „ukochanym, europejskim krajem” – jak zawsze „wyprzedziła pędzący parowóz”.
Były prezydent Rosji następnie porównał wizytę premiera Morawieckiego i wicepremiera Kaczyńskiego oraz szefów rządów Czech i Słowenii w Kijowie – którą, jak pisał, odbyli w pilnie strzeżonym pociągu – do wydarzeń sprzed rewolucji październikowej. „Prawie jak Iljicz (Włodzimierz Lenin – red.) w samochodzie pancernym z niemieckimi pieniędzmi” – napisał, przypominając o wydarzeniach sprzed rewolucji październikowej.
Dodał, że przywódcy obiecali „przyjaźń i pomoc Ukrainie”.
„Kłamali oczywiście. Wracając, Morawiecki uroczyście zapowiedział opracowanie programu 'derusyfikacji polskiej i europejskiej gospodarki’. Odważnie uściślił, iż 'to może być kosztowne” – stwierdził rosyjski polityk.
„Ma on rację (Mateusz Morawiecki – red.), to będzie kosztowne i bezsensowne, ale Polska nie może już się liczyć z kosztami. Wszystko, co mogli stracić z powodu własnej patologicznej rusofobii, już stracili” – napisał Miedwiediew. Zacytował też powiedzenie, którego mają używać „ukochani sąsiedzi Polaków”: „szopa spłonęła, spal chatę”.
„Polska propaganda jest najbardziej złośliwą, wulgarną i krzykliwą krytyką Rosji. Wspólnota politycznych imbecyli” – napisał Miedwiediew.
„My nie mamy w zwyczaju przemilczania nawet najciemniejszych kart historii”
„O ile w naszym kraju nie ma zwyczaju przemilczania nawet najciemniejszych kart naszej wspólnej historii, o tyle w Polsce również marzą o tym, by zapomnieć o czasach II wojny światowej. Przede wszystkim – o tych żołnierzach radzieckich, którzy pokonali faszyzm, wypędzili najeźdźców z polskich miast i nie dopuścili do zbombardowania Krakowa, uwolnili więźniów Auschwitz i Majdanka” – kontynuował wywód Miedwiediew.
Były prezydent Rosji nawiązał także do katastrofy smoleńskiej, przedstawiając to jako przykład braku nienawiści do Polaków w Rosji.
„Teraz interesy polskich obywateli zostały poświęcone na rzecz rusofobii tych pozbawionych talentu polityków i ich marionetek zza oceanu, wykazujących wyraźne oznaki starczego zniedołężnienia. Decyzja o odmowie kupowania rosyjskiego gazu, ropy i węgla oraz sprzeciw wobec Nord Stream 2 już spowodowały poważne szkody dla gospodarki tego kraju. Teraz będzie tylko gorzej. To samo dotyczy wielu innych działań, które nie opierają się na gospodarce, lecz na politykierstwie pod przykrywką „derusyfikacji”. Teraz jednak dla wasalnych polskich elit ważniejsze jest przysięganie wierności swojemu suzerenowi, Ameryce, niż pomoc własnym obywatelom, dlatego też będą one podtrzymywać ogień nienawiści wobec wroga w Rosji” – dodaje.
„Współpraca gospodarcza z naszym krajem jest korzystna dla Polaków, więzi międzyludzkie są niezastąpione, a wymiana kulturalna i naukowa między ojczyznami Puszkina i Mickiewicza, Czajkowskiego i Chopina, Łomonosowa i Kopernika ma kluczowe znaczenie. I najprawdopodobniej wtedy dokonają właściwego wyboru – sami, bez podszeptów i nacisków ze strony zamorskich elit cierpiących na demencję” – zakończył Miedwiediew.