Jak przekazała „Polska Agencja Prasowa” – unijne źródła dyplomatyczne w Brukseli informują, iż na skutek propozycji Komisji Europejskiej dojdzie do złagodzenia sankcji na Rosję. Pomimo tego, że szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiadała wprowadzenie w życie kolejnych „niszczących” sankcji na Rosję, przedstawiona w weekend propozycja jest kosmetyczna de facto… łagodzi dotychczasowe restrykcje. Propozycję przedstawiono ambasadorom państw Unii Europejskiej.
24 lutego von der Leyen zapowiedziała, że Komisja przedstawi taki projekt sankcji, który będzie bolesny dla Kremla. W ubiegły weekend, w Brukseli, toczyły się konsultacje państw członkowskich, w czasie których zaprezentowano nowy zarys restrykcji, które mają „uderzyć” w Federację Rosyjską.
Polska – razem z częścią innych krajów UE – wyraziła rozczarowanie kształtem nowych sankcji. Szczególnie ich skalą oraz propozycjami nowych restrykcji, które zostały określone, jako „kosmetyczne”. Ubolewano m.in. nad tym, że KE pominęła kwestię osankcjonowania rosyjskiej energetyki – w tym ropy, gazu i transportu.
Towary luksusowe, współpraca kosmiczna, paliwo do elektrowni jądrowych i zwolnienie Serbii z konieczności nałożenia sankcji – tak UE walczy z Rosją
„Propozycja zawiera szereg zapisów dotyczących wyłączenia z sankcji niektórych obszarów gospodarczych. Przykładowo Komisja Europejska proponuje wykreślenie z listy sankcyjnych części zamiennych dla luksusowych samochodów. Odstępstwa mają dotyczyć też m.in. produktów luksusowych, współpracy kosmicznej z Rosją czy dostaw paliwa do elektrowni jądrowych. Propozycja zakłada też zwolnienie Serbii, państwa kandydującego do UE, z konieczność przyłączenia się do unijnych sankcji. Na pewno się na to nie zgodzimy” – powiedział PAP unijny dyplomata.
Źródło PAP mówi, że część dyplomatów określiła propozycję KE, jako nieadekwatną do wydarzeń na Ukrainie.
„KE proponuje np. wprowadzenie przez UE zakazu eksportu paliwa lotniczego do Rosji, ale przecież Rosja nie importuje paliwa lotniczego z Unii. Komisja proponuje też wykluczenie z przetargów rosyjskich podmiotów, ale z wyjątkiem współpracy w dziedzinie energii nuklearnej i kosmicznej. Proponuje tez dodatkowe sankcje zakazujące importu drewna, ryb i produktów morskich, jednak w sytuacji, w której Rosja kontynuuje agresję wobec Ukrainy, a cały czas giną cywile, takie zapisy są znikome” – dodaje unijny dyplomata, który był zaangażowany w weekendowe konsultacje.
Które kraje są przeciwne sankcjom? Jeden z nich aspiruje do pozycji lidera Europy
Komisja Europejska argumentowała, że dotychczasowe sankcje są bardzo skuteczne. Dyplomaci z niektórych krajów odrzucili te argumenty, nawołując do zaostrzenia restrykcji względem Rosji.
„Sankcje wprowadzone dotychczas przez Unię Europejską są po prostu słabe. W Rosji nastąpiła stabilizacja sytuacji gospodarczej, stabilizacja kursu rubla. Moskiewska giełda pracuje i odnotowuje wzrosty. Rosyjski bank centralny luzuje wprowadzone ograniczenia w zewnętrznych transferach finansowych. Gazprom odnotowuje rekordowe zyski ze sprzedaży surowców, otrzymując ponad 900 mln euro dziennie ze sprzedaży. Pojawia się pytanie, ile osób musi jeszcze zginąć na Ukrainie, by decydentów w Brukseli ruszyło sumienie. Jeśli chcemy zatrzymać wojnę, musimy wprowadzić poważne sankcje w obszarze energetycznym, czyli ropy, węgla i gazu. Trzeba objąć restrykcjami również transport morski i drogowy. To, co pokazano, jest nieakceptowalne” – mówi PAP unijny dyplomata.
Ze źródeł PAP wynika, że wśród krajów UE przeciwnikami zaostrzania sankcji są przede wszystkim Niemcy, które przekonują, że zbyt silne restrykcje unijne uderzą w niemiecką gospodarkę. Sceptyczne wobec zaostrzania restrykcji są też m.in. Włochy.