Telewizja „Polsat News” przeprowadziła na swojej antenie wywiad z radną podkijowskiej miejscowości Irpień. Natalia Izdebska uciekła z Irpienia wraz z mężem. W wywiadzie mówiła, że Rosjanie przyjechali na Ukrainę na polowanie – zarabiać pieniądze. „Są ludzie – to my i cały świat. I są Rosjanie – to nie ludzie” – mówiła.
Radna wyjechała uciekła z Irpienia wraz z mężem już pierwszego dnia wojny. Para zostawiła tam cały swój dobytek i oczywiście dom, którego istnienie przez ponad miesiąc pozostawało w gestii rosyjskich żołnierzy, którzy pustoszyli przedmieścia Kijowa.
„Od wczoraj wiemy, że nasz dom jeszcze stoi. Nie wiemy, czy jest okradziony, czy nie. (…) Sąsiedni dom jest spalony” – powiedziała Izdebska.
„Przyjechali dla zabawy. Zarabiać pieniądze”
Radna Irpienia na antenie „Polsat News” mówiła, że słyszała opowieści znajomych o tym, co działo się w miejscowości pod jej nieobecność. Że rosyjscy żołnierze gwałcą dzieci, zabijają kobiety, przejeżdżają ciężkim sprzętem auta, którymi podróżują rodziny. Wszystko to potwierdzają zdjęcia, które Ukraińcy wykonali po wycofaniu się Rosjan z tego rejonu.
„Trudno to wytłumaczyć, bo normalny człowiek nie myśli nawet o tym. Są ludzie – to my i cały świat. I są Rosjanie – bo to nie ludzie. Oni przyjechali na tę wojnę, żeby zarobić pieniądze (…) i na taką sobie wycieczkę dla zabawy, postrzelać jak myśliwi” – dodała.
Izdebską zapytano o to, czy ma jeszcze siłę patrzeć na przerażające zdjęcia z Irpienia i Buczy.
„Patrzę i rekomenduję patrzeć na nie całemu światu, żeby pamiętać, co to jest Rosja – że to śmierć, morderstwa. Żeby pamiętać, żeby nie zapomnieć i żeby nie wybaczyć nigdy” – odpowiedziała radna, dodając, że nie chodzi tylko o Putina, ale o wszystkich Rosjan.
Izdebska przyznała, że bardzo chce wrócić do domu i codziennie o tym myśli. „Ale wiem, że teraz Irpien nie nadaje się do normalnego życia” – powiedziała. Dodała także, że jej miejscowość nie nadaje się teraz do zamieszkania. Jak – mówiła – brakuje gazu, prądu, kanalizacji oraz, że miasto wymaga rozminowania.