Wczoraj na Hawajach doszło do serii silnych wstrząsów o stopniowo wzrastającej magnitudzie, z czego najsilniejszy z nich miał magnitudę 5,8. Tak silne wstrząsy mogą spowodować poważne zniszczenia, jeśli wystąpią na terenach zamieszkałych. Dodatkowo w wyniku trzęsień nastąpiła erupcja wulkanu Kilauea.
Okoliczni mieszkańcy mają powody do obaw, epicentrum wstrząsów znajdowało się bowiem zaledwie w odległości ok. 17,7 km od osady Leilani Estates, do której dotarła już lawa z erupcji wulkanu Kilauea,mająca początkowo temperaturę ok. 1149 stopni Celsjusza. Na niektórych obszarach mieszkalnych lawa tryska z pęknięć na drogach.
Mieszkańcy zagrożonych okolic otrzymali polecenie natychmiastowej ewakuacji. Wiele tysięcy osób zmuszonych było opuścić swoje domy po tym, jak władze poinformowały o parze i lawie, dobywających się z pęknięcia w kraterze Kilauea. Chmura popiołu wytworzona w wyniku erupcji wzbiła się nad wyspą na wysokość kilku kilometrów. Wybuch wulkanu spowodował również występowanie szkodliwego dla zdrowia wysokiego stężenie związków siarki. Gazy te mogą powodować podrażnienia skóry i trudności w oddychaniu.
Hawajski gubernator zaangażował Gwardię Narodową, aby pomogła w ewakuacji i zapewnieniu bezpieczeństwa ludności. Pobliskie ośrodki społeczne zapewniały ewakuującym się mieszkańcom schronienie.
Według Centrum Ostrzegania Tsunami na Hawajach trzęsienie ziemi nie było wystarczająco silne, aby mogło wywołać tsunami.