Były wiceprezes rosyjskiego Gazprombanku Igor Wołobujew powiedział, że udało mu się uciec do Ukrainy i rozpocząć walki jako członek ukraińskiej armii. – Nie mogłem patrzeć z boku na to, co Rosja robi mojej ojczyźnie – wyznał mężczyzna, który z pochodzenia jest Ukraińcem.
We wtorek niezależny rosyjski portal „The Insider” opublikował rozmowę wideo z Igorem Wołobujewem. Przyznał on, że uciekł z Rosji 2 marca, po czym dołączył do ukraińskich Wojsk Obrony Terytorialnej. 50-latek wyznał, że „nikt nie wiedział” o jego ucieczce.
Wołobujew urodził się w Ochtyrce w północno-wschodniej Ukrainie. Przyznał, że nie mógł być biernym obserwatorem działań, których ludzie Putina dopuszczają się w jego ojczyźnie. Uznał, że sam dołączy do armii.
– Rosjanie zabili mojego ojca, moich znajomych i bliskich przyjaciół. Mój ojciec przez miesiąc mieszkał w zimnej piwnicy. Ludzie, których znałem od dzieciństwa, mówili mi, że się mnie wstydzą. (…) W 2014 roku, kiedy Krym był okupowany, obiecałem sobie, że jeśli rosyjskie czołgi przyjadą do mojej Ochtyrki, pójdę z nimi na wojnę – wyznał Wołobujew.
50-latek poinformował, że został zwolniony ze stanowiska wiceprezesa po sześciu latach pracy w Gazprombanku i 33-letniej karierze w systemie państwowego gazowego giganta Gazpromu.