Sprawa dotyczy opublikowania przez Tomasza Lisa artykułu pt.”Niepokornych walentynkowo ściskam”, który ukazał się w lutym 2013 roku. Dziś za sformułowanie, jakiego użył w odniesieniu do tygodnika „Do Rzeczy”, musi przepraszać.
Lis w swoim tekście stwierdził, że za „Do Rzeczy” stoi „cinkciarski kapitał”. Teraz za użyte określenie autor tej wypowiedzi musi przeprosić wydawcę „Do Rzeczy” i Prezesa PMPG Michała Lisieckiego oraz PMPG Polskie Media SA.
W uzasadnieniu Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że zwrot „cinkciarski kapitał” posiada wyraźnie negatywny wydźwięk i sugestię rodzącą „skojarzenia z określoną, podejrzaną, nielegalną i nieuczciwą działalnością, nie przynoszącą podmiotowi, obdarzonemu tym epitetem, żadnej chluby, a stawiającym go ewidentnie negatywnym świetle oraz kłopotliwej sytuacji, wymagającej konieczności udzielania wyjaśnień, co w przypadku powoda M.Lisieckiego i prowadzonych przy jego udziale spółek miało miejsce”.
Według sądu Lis swoim artykułem przekroczył granice dopuszczalnej satyry oraz krytyki. W interpretacji sądu satyra jest również formą krytyki, jednak jej podstawą powinny być konkretne fakty, a tymczasem w kontrowersyjnym felietonie według sądu próżno szukać podstaw takiej oceny. Nie ma w tekście „Niepokornych walentynkowo ściskam” żadnego wyjaśnienia dlaczego oskarżane przez Lisa środowisko i ludzie zebrali kapitał w sposób nielegalny, czy budzący podejrzenia.
Tomasz Lis nie stawił się do sądu w celu złożenia wyjaśnień. Po wyroku opublikował przeprosiny na swoim blogu, oświadczając m.in. że stwierdzenie o cinkciarskim kapitale było bezprawne i nieuzasadnione.