Armia Władimira Putina musi się mierzyć z kolejnym już problemem, na temat którego dowiedziano się dzięki rozmowie rosyjskiego żołnierza ze swoim ojcem. Okazuje się, że armia nie chce walczyć, a oficerowie nie są chętnie do wysyłania jej na front.
W rosyjskim wojsku dochodzi do problemów. W celu ich uspokojenia, Kreml wysłał na front doświadczone osoby, takie jak generał Rustam Muradow, który wykazywał się swoją brutalnością podczas dowodzenia rosyjskimi siłami w Syrii.
Rosjanie są zdesperowani do tego stopnia, że organizują nawet sądy pokazowe dla niepokornych oficerów. Dowodem na to jest przechwycona przez ukraińskie służby rozmowa rosyjskiego żołnierza ze swoim ojcem.
– Muradow przyszedł i zorganizował jakby sąd pokazowy. Bo nikt nie chciał jechać dalej… Cóż, dowódcy nie chcieli wysyłać swoich chłopaków na śmierć. A faceci sami nie byli gotowi i w ogóle… – miał tłumaczyć żołnierz.
– Bo Rosja nie może oficjalnie uznać, że ma tak dużą liczbę żołnierzy, którzy odmawiają walki w Ukrainie. Dlatego nazywa się ucieczkę przed wojną „wakacjami” – kpiąco podsumowuje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.