Rosja uruchomiła z wielką pompą we wtorek nowy most przez Cieśninę Kerczeńską na zaanektowany przez Kreml w 2014 roku Półwysep Krymski. W otwarciu wziął udział sam prezydent Rosji Władimir Putin. Siedział za kierownicą kamaza, który jako pierwszy przejechał przez przeprawę w kolumnie samochodów ciężarowych.
W ten sposób Kreml oficjalnie otworzył część samochodową mostu na oderwany od Ukrainy półwysep. Dla transportu pasażerskiego i samochodów osobowych most, który nazwano „Krymski”, będzie otwarty od środy, 16 maja. Samochody ciężarowe mają być dopuszczone do przejazdu jesienią bieżącego roku, a przeprawa kolejowa ma być otwarta w grudniu 2019 roku.
Prezydent Rosji w swym wtorkowym wystąpieniu zaznaczył, że inwestycję ukończono przed terminem, gdyż według pierwotnych zamierzeń ruch przez most miał się rozpocząć dopiero pod koniec roku. Nowa przeprawa ma długość 19 km i składa się z równolegle biegnących tras: samochodowej, po dwa pasy w każdą stronę, oraz kolejowej. Koszt budowy mostu to 227,9 mld rubli, czyli ponad 3,6 mld USD. Wykonawcą projektu jest wybrana bez przetargu firma Strojgazmontaż Arkadija Rotenberga, biznesmena uważanego za bliskiego przyjaciela Putina.
Budowę mostu przez Cieśninę Kerczeńską potępiają zarówno władze Ukrainy, jak i Unia Europejska w związku z tym, że doszło do niej bez porozumienia ze stroną ukraińską. „Tak naprawdę most przez Cieśninę Kerczeńską jest mostem między okupowanym Krymem, gdzie ludzie są zastraszani i znikają, a Rosją, gdzie ludzie są zastraszani i znikają, oraz Rosją, w której jednego dnia za udział w pokojowym proteście można aresztować 1600 osób. Obydwa końce tego mostu są drogą donikąd”, napisał na Twitterze Pawło Klimkin, minister spraw zagranicznych Ukrainy.