W tragiczny sposób zakończył się obóz surwiwalowy dla młodzieży w miejscowości Owczary nad Zalewem Sulejowskim w województwie łódzkim. Z wody wyłowiono ciało 17-letniego Wiktora, jednego z uczestników wydarzenia. Szczegóły tego zdarzenia są wstrząsające.
Policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu nastolatka 1 lipca. Jego znajomi i opiekun obozu przeczuwali, jak zakończy się sprawa. Już dzień później ciało 17-latka zostało wyłowione z wody.
Do szczegółów tego makabrycznego zdarzenia dotarli dziennikarze Radia ZET. Przekazali, że uczestnicy obozu i opiekun już wcześniej mieli zdawać sobie sprawę, że 17-letni Wiktor zaginął. Dzień wcześniej odbywała się zakrapiana alkoholem impreza, w której wzięli udział wychowankowie i opiekun.
W pewnym momencie, będąc pod wpływem alkoholu, wychowawca grupy zostawił nastolatków i pijany poszedł spać. Wiktor z koleżanką oddalili się bez opieki, choć póki co nie wiadomo, jak znalazł się w wodzie. Wiele wskazuje na to, że nie umiał pływać. Koleżanka próbowała go ratować, ale nic z tego nie wyszło.
Uczestnicy obozu podobno obudzili opiekuna i szukali 17-latka. Wtedy wychowawca miał im powiedzieć, by po prostu posprzątali po imprezie i poszli spać. – Ktokolwiek powie coś policji, trafi do więzienia razem ze mną – miał napisać opiekun obozu do uczestników na specjalnej grupie.