Będą czystki na Ukrainie. Wojna zdążyła już boleśnie zweryfikować lojalność niektórych osób w państwowych służbach. Jak poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński – zwolnionych ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ma zostać 28 wysokich rangą oficerów. Rewizja kadrowa ma być powodowana „niezadowalającą pracą niektórych funkcjonariuszy” – przekazał portal „o2”.
Prezydent Zełeński już nie raz udowadniał, że twardą ręką zarządza organizmem państwa. Wcześniej niejednokrotnie odwoływał ambasadorów i dyplomatów z zagranicznych placówek. Tym razem padło na tajne służby. W nocnym wystąpieniu Zełeński zapowiedział audyt personalny w SBU. Na ten moment służba przygotowuje się do zwolnienia 28 wysokich rangą oficerów.
„Różne poziomy, różne kierunki, ale podstawy zwolnień są podobne – niezadowalające wyniki” – skomentował Zełenski.
„Czystka” w ukraińskich służbach jest na tyle poważna, że w ubiegły weekend poleciała głowa samego szefa SBU. W niedzielę prezydent Ukrainy zwolnił ze służby Iwana Bakanowa – szefa SBU – oraz prokurator generalną Irynę Wenediktową. Przedstawiciel kancelarii Zełeńskiego przekazał, że zwolnienia mają związek ze „zbyt długim” oczekiwaniem na oczyszczenie szeregów służb specjalnych z kolaborantów i zdrajców.
Niezadowalające wyniki i… podejrzenia o sabotaż
Jak się okazuje – nie tylko niezadowalające wyniki łamią wojenne kariery członków służb specjalnych. Niektórzy z nich łamią je sami, kolaborując z Rosją. Zełeński przekazał w niedzielę, że na Ukrainie toczy się już 650 postępowań karnych członków państwowych służb, którzy są podejrzewani o zdradę stanu i kolaborację. 200 osób poinformowano o możliwości popełnienia przestępstwa – podaje „o2”.
„Ponad 60 pracowników organów prokuratury i SBU zostało na ukraińskim terytorium