Władimir Putin postawił sobie kolejny cel, jakim jest zdobycie kawałka ziemi w separatystycznym regionie Gruzji. Samozwańczy prezydent nieuznawanej Abchazji powołuje się w tym przypadku na umowę z 1995 roku.
Kilkanaście dni temu Aslan Bzhania, samozwańczy prezydent nieuznawanej Abchazji zakomunikował mieszkańcom, że zamierza oddać Rosji kawałek rezerwatu. Docelowo na jego terenie miałaby powstać rezydencja Władimira Putina.
Ogłoszono, że w ramach zawartego przed wieloma laty porozumienia przekazana Rosji miałaby zostać część miejscowości Pitsunda w Abchazji. Pojawiły się nawet doniesienia, że Putin sam zażądał przekazania tej ziemi.
Mowa o 186 hektarach ziemi i 115 hektarach wody. Aslan Bzhania wytłumaczył swoją inicjatywę umowę z 1995 roku, w której znalazł się zapis na temat przekazania Pitsundy na rzecz Rosji. Jak dodał, Rosja potrzebuje tego terytorium, bo „Putin lubi tam przyjeżdżać”.
– Uważam za słuszne przekazanie budynków i budowli stronie rosyjskiej. Nie chodzi o to, że oddajemy im ziemie. Własność gruntu nie jest przenoszona – cytuje „prezydenta” Kanał24.