Do groźnego odkrycia doszło w jednym ze skansenów położonych obok plaży w Jastarni. W odległości zaledwie 200 metrów od miejsca tłumnie odwiedzanego przez turystów ktoś ułożył na stosie blisko 30 niebywuchów, a pod ziemią znajdowało się ich jeszcze więcej.
Kustosz Skansenu Fortyfikacji Ośrodka Oporu „Jastarnia” Jerzy Sadowski został poinformowany o nietypowym zjawisku 1 sierpnia. Nieznana osoba miała kopać w ziemi na terenie ośrodka wzdłuż biegnących tam torów.
Jak się później okazało, dołki zostały wykopane w konkretnym celu. Ktoś wyciągnął z nich niewybuchy, a następnie ułożył je na stosie wzdłuż szyn kolejowych. Było ich aż 27 – były to pociski artyleryjskie, które pochodziły najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej.
Kustosz skansenu był wstrząśnięty informacją. Niedaleko niebezpiecznego znaleziska znajduje się bowiem ścieżka rowerowa, natomiast kawałek dalej plaża i chętnie odwiedzany przez turystów schron Sabała.
– Dosłownie zatkało mnie. Do widoku pojedynczych pocisków lub ich resztek porozrzucanych w lasach Jastarni i półwyspu człowiek jest przyzwyczajony, ale taka ilość i tak starannie poukładanych? Zaskoczyło mnie to potężnie – Sadowski powiedział w rozmowie z puck.naszemiasto.pl.