Mijają już kolejne miesiące, od kiedy zaczęły się kłopoty z węglem. Z obawy przed brakiem podaży oszczędzają nawet elektrownie, nie mówiąc już o zwykłych Polakach, z których wielu nie miało jeszcze szans na pozyskanie choćby jednej, własnej tony. W walkę o ciepły dom na zimę angażują mnóstwo energii. Przed kopalniami ustawiają się kilometrowe kolejki, a czas oczekiwania nie liczy się już w godzinach…
Pieniądze można dodrukować, ale węgla już nie. Nic nie da nawet dodatek węglowy. Pomimo iż zawsze mówiło się, że „Polska węglem stoi” – nie bez powodu, gdyż mamy jedne z najbogatszych złóż na świecie – w tym roku przyszło nam stanąć twarzą w twarz z okrutną rzeczywistością. Węgla po prostu nie ma, a jeśli jest, to albo słabej jakości, albo trzeba poświęcić mnóstwo czasu, nerwów i/lub pieniędzy, żeby go dostać.
Pielgrzymka po węgiel z kopalni. Ludzie koczują w autach nawet TYDZIEŃ
Jedni przecierają sobie szlak pieniędzmi, inni czekają w kilometrowych kolejkach. Ceny za tonę węgla już dawno przekroczyły 3 tys. złotych za tonę. Jeśli znajdziemy skład, w którym surowiec w ogóle jest, musimy się liczyć ze łzami, skapującymi do opustoszałej przegródki portfela. Inni podejmują się poświęcenia, które przypomina słusznie minione czasy, czekając w kolejkach nawet po kilka dni! Najwytrwalsi są jednak wynagrodzeni „tanim” węglem prosto z kopalni, za który muszą zapłacić ok. 1300 złotych za tonę.
Jak podaje „Super Express” – rekordziści przed kopalniami koczują nawet przez TYDZIEŃ. Tydzień w prowizorycznym „obozowisku” lub w samochodzie, w rekordowym upale. Niektórzy nawet zrobili sobie z tego biznes. Czekają w kolejkach nie po to, aby dotrzeć do ich końca i zakupić węgiel, ale po to, żeby odsprzedać miejsce tym, którzy opału bardzo potrzebują. Za dobre miejsce płaci się nawet kilka tysięcy.
Kopalnie usiłują sobie poradzić z tą bezprecedensową sytuacją. Kopalnia „Bogdanka” na przykład, uruchamia drugi punkt sprzedaży węgla. Dodatkowo wprowadzony zostanie system numerków, które będą weryfikowane dokumentami, potwierdzającymi posiadanie w domu pieca. W ten sposób kopalnia ma nadzieję ukrócić szarą strefę handlu miejscami w kolejkach.