Przed pięcioma laty 22-letni dziś Nikodem Ch. roztrzaskał głowę 3-letniego Nikosia cegłą. Wskutek tego dziecko w dalszym ciągu zmaga się ze skutkami tego uderzenia. Jego matka od wielu lat czeka na sprawiedliwy wyrok dla sprawcy i czeka na kolejną sprawę.
Do tragicznego wydarzenia doszło w październiku 2017 roku w Starogardzie Gdańskim. Przed jednym z domów bawiły się dzieci, które w pewnym momencie zaczepił 17-letni wtedy Nikodem Ch. Matka dzieci przegoniła nastolatka, a potem usłyszała przeraźliwy krzyk.
Przybiegł do niej starszy syn, który trzymał w rękach zakrwawionego brata. 17-latek rzucił w głowę 3-latka cegłą, wskutek czego ten stracił przytomność. Na miejscu pojawił się śmigłowiec, który przetransportował go do szpitala w Gdańsku.
Dziecko doznało urazu czaszkowo-mózgowego i było przez trzy dni w śpiączce farmakologicznej. 17-latek usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby, która realnie zagrażała życiu.
– Z uzyskanej przez prokuratora opinii biegłego sądowego wynika, że dziecko doznało obrażeń głowy w postaci ran tłuczonych, wieloodłamowych złamań oraz stłuczenia płata czołowego mózgu. Podejrzany przyznał się częściowo do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Potwierdził, że rzucił kamieniem, ale nie celował w dzieci – przekazał wówczas „Faktowi” Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Nikodemowi Ch. groziło do 15 lat więzienia.
– Jestem na to gotowa, bo sprawiedliwości musi stać się zadość. Nie rozumiałam, ani ja, ani inni, jak sądy, biorąc pod uwagę opinię o Nikodemie Ch., to, czego się wcześniej i później dopuszczał, wydawały tak łagodne wyroki! Każdy z nich był dla mnie ciosem, po którym wątpiłam w to, że ten człowiek odpowie kiedykolwiek za krzywdę, którą wyrządził naszej rodzinie. Dziś liczę na to, że wyrok będzie sprawiedliwy i surowy – powiedziała matka dziecka w rozmowie z „Faktem”.