W rozmowie z Rzeczpospolitą generał Roman Polko poddał ostrej krytyce stosunek rządzących do polskiej armii. – Nasza marynarka tonie. Tak naprawdę polska armia jest silna tylko na papierze – ocenił. Według wojskowego, „poprzedni rząd, jak i obecny, gdy ma odpowiedzieć na słuszne pytania dziennikarzy o zakup nowego sprzętu, postawienie marynarki na nogi, składa deklaracje bez pokrycia i wielomiliardowe plany modernizacji, a kiedy przychodzi czas rozliczeń, to już się ich nie rozlicza”.
Polko zwraca uwagę na to, że „czas najwyższy przestać marnować ludzki kapitał dowódców, którzy potrafili doprowadzić projekty do końca”.
– Jeśli Polska chce być słyszalna w NATO, to nie może wyrzucać za burtę generałów, którzy mają wiedzę, doświadczenie i bezpośrednie relacje z najważniejszymi przedstawicielami sił zbrojnych na świecie – wyjaśnia generał.
Polko jest też zdania, że generałowie wyrzuceni z armii, gdy szefem MON był Macierewicz, powinni teraz być przywróceni przez ministra Błaszczaka. – Kapitał ludzki jest cenniejszy od sprzętowego. Sprzęt można kupić, a wiedzę, doświadczenie, kontakty, wiarygodność buduje się latami. Jeżeli ktoś taki jak gen. Gocuł czy gen. Tomaszycki mają świetne relacje międzynarodowe, to szef MON powinien zrobić wszystko, żeby ich przywrócić – zaznacza.
Odniósł się także do pozycji Polski w NATO oraz stosunków naszego kraju z USA. Wyjaśnił również z jakiego powodu prezydent Andrzej Duda nie został zaproszony do Białego Domu. – Nie można polować na prezydenta USA, jak wychodzi z toalety czy ze stołówki, po to, żeby sobie zrobić ładne PR-owskie zdjęcia i na tej bazie mówić, ze doszło do spotkania. Trzeba zerwać z polityką markowanych spotkań i robienia zdjęć przy windzie. Trzeba przedstawiać konkretne pomysły i koncepcje. Jeśli Andrzej Duda o niczym w kwestiach bezpieczeństwa nie decyduje, i świat widzi, że władza w Polsce jest gdzie indziej, to ktoś taki jak Donald Trump uznaje, że spotkanie z polskim prezydentem nie ma sensu – tłumaczy rozmówca gazety.
Wojskowy uważa także, że „Polska jest dobrym i pewnym członkiem NATO, który od samego początku uczestniczy w misjach wojskowych i nie chowa się za ograniczeniami narodowymi, za co często płacimy żołnierską krwią”. – Udowodniliśmy, że taki kraj jak Polska, mimo że jeśli chodzi o kwestie kwot przeznaczonych na modernizację techniczną Amerykanom, Francuzom i Niemcom nie dorównuje, warto jest mieć przy sobie. Oprócz tego, nie boimy się trudnych wyzwań, to znamy się na wojskowym rzemiośle – mówi Polko.