Tak prymitywna broń, a taka mordercza? To, co znaleziono w pociskach używanych na Ukrainie przez Rosjan wywołuje śmiech, ale niestety przez łzy. Jak donosi brytyjska organizacja Conflict Armament Research – w irańskich dronach, którymi Rosja bombarduje od jakiegoś czasu obiekty ukraińskiej infrastruktury cywilnej znaleziono holenderskie podzespoły. Eksperci w szczątkach zestrzelonych bezzałogowców odnaleźli także… czujniki ciśnienia z domowych pralek.
„Większość zachodnich komponentów, które znaleźliśmy, została wykonana w latach 2020-2021. Są wśród nich także komponenty holenderskie” – powiedział zastępca dyrektora ds. operacyjnych w Conflict Armament Research Damien Spleeters w rozmowie z „NL Times”.
Holenderscy producenci chipów NXP i Nexperia otrzymali latem wiadomość, że w rosyjskich bezzałogowcach, których szczątki zostały poddane ekspertyzie, odnaleziono produkowane przez nich podzespoły. Zachodnie części znalazły się w 10 z 27 dronach, które zostały przebadane przez ekspertów. Teraz okazało się, że podzespoły tych samych firm odnaleziono także w irańskich dronach, w które masowo zaopatruje się w ostatnim czasie Rosja.
Sankcje są łamane? W irańskich dronach znaleziono holenderskie i kanadyjskie części. W bezzałogowcach były także… części od pralek!
Nie da się niestety zaprzeczyć, że drony te są bardzo skuteczne, choć ekspertyza wykazała użycie w nich także bardzo prymitywnych podzespołów, jak… czujniki ciśnienia domowego AGD, a w tym wypadku pralek! To niepokojące, gdyż Rosjanie mają do dyspozycji prymitywną, ale tanią i śmiercionośną broń.
Co ciekawe, podzespoły – tak jak w przypadku innych kontrowersyjnych doniesień o odnalezieniu zachodnich części w rosyjskim sprzęcie wojskowym – nie zostały dostarczone przed wybuchem wojny 24 lutego 2024 roku. Jak podaje „Polsat News” – w październiku holenderskie organy ścigania zatrzymały mężczyznę, który został oskarżony naruszenie sankcji wobec Rosji, w związku z transakcjami dot. mikroprocesorów. Podejrzany miał ignorować sankcje, dostarczając elektronikę do firm i innych podmiotów na terenie Rosji.
Holendrzy nie są w tym skandalu osamotnieni, gdyż jeszcze tydzień temu zachodnie media donosiły, że w irańskich dronach zestrzelonych nad Ukrainą odnaleziono także kanadyjskie podzespoły.
„Według StateWatch, ukraińskiego think-tanku, w irańskich dronach Shahed 136 kupowanych przez Rosję do ataków na Ukrainę są części anten produkowane przez firmę z Ottawy Tallysman Wireless. Firma podkreśla, że nie sprzedawała produkowanych przez siebie części ani Iranowi, ani Rosji” – poinformował „The Globe and Mail”.