Program Rodzina 500 plus funkcjonuje w Polsce już od prawie 8 lat! Przez ten czas okazało się, że dodatek finalnie nie zmienił katastrofalnego trendu demograficznego w Polsce. Na dodatek kwota świadczenia – wskutek wysokiej inflacji – ogromnie straciła na wartości. Mówi to sam pomysłodawca programu prof. Julian Auleytner. Jego zdaniem 500 plus powinno być zrewaloryzowane. Stwierdził także, że PiS zamienił inicjatywę z programu społecznego na program socjalny.
Jeszcze przed pandemią mówiło się o znacznym spadku siły nabywczej 500 złotych, które rząd przeznacza na wsparcie rodzin z dziećmi w ramach programu 500 plus. W ciągu ostatnich dwóch lat wartość – wskutek znacznego skoku inflacji – dodatku zaczęła spadać drastycznie. Jeszcze rok temu „oryginalne” 500 plus z 2016 roku było warte 407 zł. Dzisiaj to już jedynie 355 złotych. Zdaniem pomysłodawcy programu – prof. Juliana Auleytnera – świadczenie powinno zostać zwaloryzowane.
„Inflacja zjadła siłę nabywczą świadczenia i dziś – odtworzone z 2016 r. – powinno wynosić 850 zł. Gdyby jednak traktować dziecko jako inwestycję w przyszłość to ograniczając inne wydatki socjalne, można ten ‘Zasiłek inwestycyjny’ pozycjonować na poziomie 1000 zł” – stwierdził prof. Auleytner w rozmowie z „Faktem”.
500 plus tylko dla pracujących? „Koncepcja (…) jest słuszna o tyle, że płacą oni podatki”
Jednocześnie Auleytner skrytykował pomysł, aby wdrożyć do programu 500 plus kryteria dochodowe. Jego zdaniem wypłata świadczenia nie powinna zależeć od dochodu. Profesor wspomniał także o kryterium zatrudnienia.
„Nie powinno to być świadczenie (zasiłek inwestycyjny) uzależnione od dochodów. Natomiast powinno być sprawą wysoko zarabiających rodziców czy zechcą jeszcze skorzystać dodatkowo z tego świadczenia, które przysługuje każdemu podatnikowi posiadającemu dzieci. Koncepcja wypłaty dla pracujących jest słuszna o tyle, że płacą oni podatki” – zwrócił uwagę profesor.
„Dziecko jest priorytetem ze względu na fakt, że mamy zapaść demograficzną oraz że jest ono przyszłym podatnikiem. Dziecko jest wprawdzie kosztem, ale jest to koszt inwestycji w naszą przyszłość (…). Trzeba wyważyć czy inwestować w dzieci, czy w seniorów. Obecnie państwo więcej inwestuje w seniorów ze względów politycznych. Brakuje publicznej dyskusji o priorytetach społecznych w powiązaniu z inwestycjami” – dodał.