Ten bal maturalny uczniowie zapamiętają na lata, niestety nie tylko dlatego, iż to jedyna taka impreza w życiu. Studniówka pod Lesznem w woj. wielkopolskim zamieniła się w piekło na ziemi za sprawą ochroniarzy, którzy traktowali uczniów jak oprychów na wiejskiej dyskotece! Tegoroczni maturzyści padli ofiarą przemocy, byli spryskiwani gazem pieprzowym a nawet grożono im śmiercią! Sprawą przygląda się policja.
Najbardziej emocjonującym momentem studniówki miał być oczywiście polonez, tymczasem całe „show” skradli ochroniarze. Tegoroczny bal maturalny Zespołu Szkół Ekonomicznych w Lesznie nie organizowali nauczyciele i szkoła, ale uczniowie i rada rodziców. Impreza odbyła się w prywatnej restauracji we Włoszakowicach, niedaleko Leszna. Uczestniczyło w niej ponad 400 osób – donosi lokalne radio Elka.
Zmiana organizatora przyniosła oczywiście zmiany organizacyjne. Ni stąd, ni zowąd rada rodziców postanowiła, że na studniówkę wynajmą ochroniarzy! Najwyraźniej na tym elemencie przyoszczędzono, gdyż mężczyźni, którzy pojawili się, aby ochraniać, byli wysoce nieprofesjonalni. Co więcej – stali się zagrożeniem.
„Byli niekulturalni, wulgarni i niemili” – cytuje leszczyńskie radio anonimową uczestniczkę imprezy. „Mówili do nauczyciela, że ma wypie*****ć, popychali nas, musieliśmy się prosić, żeby móc wyjść na dwór, na papierosa” – dodał inny maturzysta.
Studniówka w Lesznie. Ochroniarze mieli chronić przed zagrożeniem, a sami się nim stali
To jednak nie koniec. Przed lokalem miało dochodzić nawet do przemocy fizycznej. Jeden z uczestników imprezy miał zostać pobity pałką teleskopową.
„Byliśmy na papierosie. Moje dziewczyna się przewróciła, podszedł ochroniarz i zapytał, czy nic się nie stało. Nie wiedzieć czemu, w pewnym momencie jeden z nich wziął mnie ,,za szmaty” na bok, skuł kajdankami i bił pałką teleskopową. Do dziś mam ślad” – opowiadał uczeń, który padł ofiarą ochroniarzy.
Mimo wszystko – najwidoczniej – incydenty nie były na tyle poważne, aby sprawa zakończyła się zarzutami. Policja interweniowała w końcu na miejscu imprezy, jednak na policję żadnej skargi nie złożono.
„Dostaliśmy zgłoszenie, udaliśmy się na miejsce. Niewątpliwie doszło tam do awantury, ale oficjalnie nikt nie złożył doniesienia na policję, nikt nie przyszedł z obdukcją lekarską, więc na razie przyglądamy się sprawie na podstawie doniesień medialnych” – poinformował Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji w rozmowie z „Faktem”.
Studniówka natomiast, nie licząc opisanych wyżej perturbacji, przebiegła pomyślnie. Co więcej, jedna z nauczycielek ZSE nazywa ją „jedną z najlepszych” w historii szkoły.
„Była to jedna z najlepszych studniówek w naszej szkole. Uczniowie bawili się wspaniale, organizacja samej zabawy była na bardzo wysokim poziomie. Mamy jednak duże zastrzeżenia do ochrony, która przekroczyła swoje kompetencje, co również odczuliśmy na własnej skórze” – powiedziała nauczycielka Lilianna Zimniak. „Szkoła będzie chciała wyjaśnić tę sytuację z firmą ochroniarską, deklarujemy również, że zapewnimy pomoc psychologiczną naszym uczniom” – dodała.