W 2020 roku protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet zatrzęsły Polską. Dziesiątki tysięcy osób wyszły wówczas na ulice, aby demonstrować przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych werdyktem Trybunały Konstytucyjnego. W tamtym czasie ogólnokrajową rozpoznawalność zyskali organizatorzy Strajku Kobiet, w tym jego liderka. Ponad 2 lata później Marta L. stoi w obliczu zarzutów. W powiązanych z nią spółkach wykryto nieprawidłowości.
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu – głosem swojej rzeczniczki, prok. Anny Płaczek-Grzelak – poinformowała o postawieniu Marcie L. zarzutów na podstawie ustawy o rachunkowości i z Kodeksu Spółek Handlowych, a dokładniej z art. 79 pkt 4 ustawy o rachunkowości oraz art. 586 Kodeksu Spółek Handlowych.
Art. 79 pkt 4 ustawy o rachunkowości mówi o „zaniechaniu złożenia rocznego sprawozdania finansowego w sądzie lub w innym organie prowadzącym rejestr lub ewidencję działalności gospodarczej jednostki”. Natomiast art. 586 Kodeksu Spółek Handlowych o odpowiedzialności za niezgłoszenie wniosku o upadłość spółki. Za łamanie tych przepisów grozi odpowiednio od 3 tys. do 150 tys. złotych grzywny oraz kara grzywny lub do roku pobawienia wolności.
Liderka Strajku Kobiet w tarapatach! Marta L. otrzymała prokuratorskie zarzuty. Chodzi o nieprawidłowości finansowe
Marta L. skomentowała postawione jej zarzuty w mediach społecznościowych. „Dzień jak co dzień w państwie PiS” – napisała. Dodała, że „służby PiS przeszukują wszystkie państwowe rejestry, wszystkie państwowe bazy danych, żeby znaleźć, co się da – opóźnienia, niedopatrzenia, zaległe sprawy bez znaczenia”. Podkreśliła, że to „ostrzeżenie dla innych aktywistek i aktywistów”.
„Co do samej sprawy, nie będę jej szczegółowo komentować – mogę tylko powiedzieć, że żyjemy w kraju, w którym kwestia opóźnienia się ze złożeniem sprawozdania w nieistniejącej od lat, prawidłowo zlikwidowanej firmie była dla prokuratury powodem, aby do świadka zgłoszonego przez nas, zamiast wezwania go na przesłuchanie, wysłać pięciu policjantów z młotem do burzenia ścian” – napisała w mediach społecznościowych liderka Strajku Kobiet.