Zachowanie księdza zwyczajnie szokuje! Zbliża się lato, a więc najlepsza pora na zawarcie ślubu. Zanim jednak powie się „tak” i „aż do śmierci”… trzeba twardo negocjować cenę za udzielenie kościelnego sakramentu! Przekonała się o tym jedna z internautek, która niedawno związała się ze swoim partnerem przysięgą małżeńską. Podczas negocjacji ceny ślubu z księdzem, doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. „Cyganko!” – grzmiał rozwścieczony kapłan.
Ile kosztuje ślub w kościele? Z reguły, za udzielenie sakramentu małżeństwa trzeba zostawić w zakrystii 500 złotych – podaje „Fakt”. Nie zawsze jednak ta „reguła” jest regułą i zdarzają się bolesne wyjątki. Pewna para młoda musiała zapłacić za zawiązanie węzła małżeńskiego musiała zapłacić 2 tys. złotych!
Cena oraz sytuacja, która wydarzyła się podczas jej wynegocjowania (wcześniej była jeszcze wyższa!), pewnie nigdy nie zyskałaby szerszego rozgłosu. Na jedne z facebookowych grup pojawiło się jednak pytanie o ceny ślubów. Wówczas jedna z młodych panien podzieliła się swoją wstrząsającą historią.
Jak twierdziła – opłata, jaką musiała wnieść, wyniosła 2100 złotych plus odstępne dla organisty, który… nie pojawił się na ślubie. Para młoda załatwiłaś obie własną oprawę muzyczną.
Twarde negocjacje o cenę ślubu! Ksiądz miał rzucić pannę młodą „stówką”! „Masz cyganko!”
To jednak nie wszystko. Para młoda próbowała zawalczyć o drobne obniżenie ceny. Ksiądz był jednak urażony nawet propozycją drobnej obniżki wymaganej kwoty! Do tego stopnia, że kiedy panna młoda zaczęła pytać o zmianę cennika… rzucił jej w twarz stoma złotymi! „Masz cyganko” – miał powiedzieć zniesmaczony kapłan.
„Jeszcze jak zapytałam, czy to ostateczna cena, czy nie da rady trochę mniej, to w końcu rzucił we mnie 100 zł z tekstem: <<masz, cyganko>>” – żaliła się na Facebooku kobieta.
Na koniec i tak parze młodej udało się zaoszczędzić 100 zł na zapowiedziach, które miały pomniejszyć całkowity koszt ślubu. Tak mogło się wydawać, bo potem okazało się, że zapowiedzi są w cenę ślubu wliczone!
„Rzucił we mnie moją stówą, którą dodatkowo chciał wysępić” – dodała. Po tej sytuacji panna młoda obawiała się atmosfery na ślubie. Relacje z księdzem zdążyły się już nieco pogorszyć.
„Niestety nie mogłam już nic zrobić, bo było to kilka dni przed ślubem. Byłam wściekła, ale zostało mi tylko zapłacić i w spokoju przeżyć ten ślub” – stwierdziła. Na szczęście – jak później dodała – ślub „był piękny”.
„Obiecałam sobie tylko, że nigdy w życiu nie ochrzczę tu dzieci i nie dam ani grosza w tym kościele” – zapowiedziała kobieta.