Sympatycy antyimigranckiej i antyunijnej Alternatywy dla Niemiec zjechali się z różnych landów w niedzielę do Berlina. Przemaszerowali z niemieckimi flagami spod Dworca Głównego do Bramy Brandenburskiej. Demonstranci nieśli transparenty z hasłem „Żadnego islamu w Niemczech” i domagali się ustąpienia z funkcji kanclerz Angeli Merkel.
Uczestników manifestacji było około 5 tysięcy, a – jak podaje Reuters – demonstrujących przeciwko antymuzułmańskiej Alternatywie dla Niemiec wyszło na ulice miasta około 25 tysięcy. Porządku w Berlinie w niedzielę pilnowało około 2 tysięcy policjantów. Demonstracja i kontrmanifestacja przebiegały spokojnie. Nie potwierdziły się obawy, że może dojść do starć między sympatykami i przeciwnikami AfD.
Mocne słowa krytyki pod adresem niemieckiej kanclerz i całego politycznego establishmentu padły na wiecu kończącym demonstrację Alternatywy dla Niemiec. Joerg Meuthen, współprzewodniczący AfD, nazwał w swoim wystąpieniu Angelę Merkel „arcykapłanką cynizmu władzy” i potępił jej liberalną politykę wobec uchodźców. Drugi współprzewodniczący AfD Alexander Gauland powiedział z kolei, że tradycyjne partie polityczne „kochają obcych, nie nas, nie was, nie Niemców”.