Podwyżki z Nowym Rokiem to nie nowość w Polsce, ale niektóre z nich bulwersują bardziej, niż pozostałe. Tak właśnie jest na przykład z podwyżkami za odbiór odpadów, które – według specjalistów – są konsekwencją błędów z przeszłości, gdy wprowadzano tzw. ustawę śmieciową.
Astronomiczne ceny za wywóz śmieci wynikać mają z faktu, że samorządy zmuszone zostały do pozbycia się własnych firm gospodarujących odpadami. Tym samym są skazane na przetargi publiczne. Sytuacja na rynku jest taka, że do ogłoszonych przetargów staje w wielu przypadkach jedna firma, która winduje cenę, podając kwotę 1,5-2 razy wyższą niż na poprzednim przetargu. Taki wzrost ceny usługi tłumaczy różnymi obiektywnymi względami związanymi z ogólnym wzrostem kosztów eksploatacji urządzeń czy utrzymania budynków, np. wzrostem cen energii czy paliw. Obiektywnie jednak oceniając, zwykle ten wzrost kosztów jest niewspółmierny do podawanej ceny.
Podwyżka cen ma również związek z tym, że podczas poprzednich przetargów firmy sztucznie zaniżały stawki w obliczu sporej konkurencji. Tym samym, skoro głównym kryterium przy przetargu była cena, wybierane były firmy najtańsze. Teraz sytuacja na rynku się wyklarowała, bowiem firmy, które nie dostały zleceń, już nie istnieją, zaś ilość podmiotów które obecnie funkcjonują jest ograniczona i to one dyktują ceny. Warto zwrócić uwagę, że już w sytuacji zaniżania cen przez firmy powinny interweniować Regionalne Izby Obrachunkowe, można było też wprowadzić kilka poprawiających sytuację przepisów, np. zmniejszenie opłaty marszałkowskiej, która stanowi jeden ze składników ceny za odbiór odpadów, czy też zwiększenie opłaty za odbiór odpadów z tzw. terenów niezamieszkanych, czyli od firm.