Jak donosi Australian Associated Press – mały samolot spadł w niedzielę do oceanu w okolicach Brisbane w australijskim stanie Queensland. Kiedy na miejsce wypadku dotarła policja, funkcjonariusze zobaczyli już tylko odwrócony do góry nogami wrak, unoszący się na wodzie. Nikt nie przeżył katastrofy. Ofiary musieli wydobywać z wraku nurkowie.
Lot miał być typowo rekreacyjny – przekazała lokalna policja. Pilotem awionetki był 67-letni pilot. Mężczyzna nie był spokrewniony z resztą ofiar, czyli 41-latkiem oraz dwójką jego dzieci w wieku 9 i 10 lat.
Na wieść o katastrofie szybko zareagowały media społecznościowe. Inspektor policji australijskiego stanu Queensland – Craig White – powiedział, że to właśnie stamtąd rodziny dowiedziały się o śmierci swoich bliskich.
W związku z katastrofą zostanie wszczęte dochodzenie, w którym zostanie ustalone, co stało za tym tragicznym wypadkiem.