Oskarżeni o podpalenie bezdomnego mężczyzny wyszli na wolność. Dwaj bracia Robert P. i Michał P. otrzymali w ubiegłym roku wyroki po 25 lat więzienia za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Sąd apelacyjny uchylił jednak wcześniejsze orzeczenie i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Oskarżeni opuścili zakład karny.
Jak przypomina „Super Express” – do dramatycznych scen doszło w poniedziałek 5 kwietnia o godz. 4:00 nad ranem. Na jednej z klatek schodowych bloku przy ul. Matejki w Szczecinie dwóch młodych mężczyzn zaczepiło śpiącego tam bezdomnego – pana Wiesława. Zażądali od niego pieniędzy. Bezdomny zapewnił ich, że niczego nie posiada. To wywołało nieludzko brutalną reakcję napastników.
Oblali pana Wiesława łatwopalną cieczą, a następnie podpalili. Bezdomny płonął żywcem, a na klatce rozległy się przeraźliwe krzyki, które usłyszał jeden z lokatorów. Następnie wezwał pogotowie, które przetransportowało Wiesława G. do szpitala. Poszkodowany doznał rozległych poparzeń – poparzone było 90 proc. jego ciała i dróg oddechowych. Mężczyzna zmarł kilka dni później w szpitalu. Przed śmiercią zdążył złożyć krótkie zeznania.
Policja bardzo szybko zatrzymała napastników. Byli to 29-letni Robert P. oraz 30-letni Michał P. Początkowo usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa, jednak kwalifikację czynu zmieniono na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, kiedy ofiara zmarła.
Skazani za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem wyszli na wolność. Sąd Apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia
Wyrok w sprawie zapadł 28 września 2022 roku. Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał braci na 25 lat więzienia za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Wyrok był jednak nieprawomocny, a obrońca oskarżonych od razu zapowiedział złożenie apelacji. Twierdził, iż nie było bezpośrednich dowodów, wskazujących na winę i sprawstwo Michała P. i Roberta P.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie przychylił się do opinii obrońcy – 21 marca 2023 roku wyroki zostały uchylone, a sprawa skierowana do ponownego rozpatrzenia.
„Dużym cieniem na jakości materiału dowodowego, jakim sąd dysponował, położyły się zaniechania i zaniedbania na etapie najwcześniejszym, na etapie śledztwa początkowych czynności, które były w tym postępowaniu przeprowadzane” – mówiła sędzia sprawozdawca Małgorzata Jankowska, cytowana przez „SE”.
Dodała, że działania organów ścigania w tej sprawie przejawiły się „nonszalancją procesową i dowodową”. Niedopatrzenia polegały m.in. na nieprzesłuchaniu wszystkich mieszkańców bloku, przeprowadzenie oględzin jedynie na części pięter budynku oraz niewłaściwie zabezpieczono miejsce zdarzenia, odzież poszkodowanego i odzież sprawców.
„Cały szereg tych niezabezpieczonych rzeczy, to jest utrata materiału dowodowego w sposób nieodwracalny. Tych rzeczy już się nie da odnaleźć, nie da zabezpieczyć” – mówi sędzia Jankowska.