Jak donosi RMF FM – według ujawniony przez tę stację informacji, z kasy Centralnego Biura Śledczego Policji zniknęło w marcu 150 tysięcy złotych. Pieniądze zostały wcześniej skonfiskowane w mieszkaniu podejrzanego, jednak okazuje się, że śledczy z CBŚP mogli zaniżyć wartość zabezpieczonej gotówki. Sam podejrzany zadeklarował, że trzymał w mieszkaniu więcej pieniędzy.
W marcu, tego roku, RMF FM doniosło o tym, że według raportu, zarząd kaliskiego CBŚP zabezpieczył w mieszkaniu zatrzymanego gotówkę o wartości 350 000 zł. Sam zatrzymany twierdzi jednak, że w domu miał pół miliona!
Wszczęto śledztwo, którym początkowo zajęła się Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. Okazało się jednak, iż ten organ został uznany za mało wiarygodny, gdyż śledczy z tego oddziału prokuratury na co dzień współpracowali z kaliskim biurem CBŚP. Sprawę przejęła wiec prokuratura w Sieradzu. Sprawę bada także policyjny wydział wewnętrzny.
Według informatora RMF FM – byłego, wysoko postawionego funkcjonariusza CBŚP – przywłaszczanie pieniędzy, zabezpieczonych podczas zatrzymania było normą dla nieuczciwych funkcjonariuszy policji. O tym procederze mogli wiedzieć także ich przełożeni.
Zdaniem byłego funkcjonariusza, aby ukrócić takie działania, należałoby wyposażyć policjantów w kamery nasobne, dzięki którym ich działania – podczas interwencji – byłyby cały czas monitorowane.
CBŚP prowadzi własne śledztwo w sprawie brakujących pieniędzy. Oficjalne stanowisko biura mówi o tym, że policjanci sami wykryli nieprawidłowości w kasie i sami też zgłosili ten fakt. Mimo wszystko doszło do szeregu kontroli wewnętrznych w kaliskim oddziale CBŚP.