Mieszkaniec Moszczenicy w województwie łódzkim miał zaplanowany wylot na wakacje do Egiptu. Ostatecznie 30-latek przez swoje poczucie humoru nie wsiadł na pokład samolotu, a na dodatek dostał mandat. Jego żart powinien być przestrogą dla innych.
30-letni mieszkaniec Moszczenicy udał się na lotnisko w Katowicach. W trakcie odprawy biletowo-bagażowej przed lotem do Hurghady w Egipcie zażartował, że w swoim bagażu rejestrowanym ma noże i broń, czyli przedmioty całkowicie zabronione.
Od razu na miejsce zostali wezwani funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy interwencję rozpoczęli od wylegitymowania 30-latka. Następnie sprawdzili jego bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych.
Ostatecznie okazało się, że mężczyzna dopuścił się żartu z kategorii tych, które zawsze są traktowane bardzo poważnie. Cała sytuacja na szczęście nie spowodowała żadnego zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych czy odprawy granicznej.
Podróżny popełnił wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych. Dodatkowo kapitan statku powietrznego nie wyraził zgody, aby 30-latek wsiadł na pokład samolotu do Hurghady.