Temu państwu zagraża już nie czwarta, ale piąta fala koronawirusa. W Europie rozpoczęły się szczepienia trzecią dawką szczepionki przeciw COVID-19. Tymczasem Izrael rozważa szczepienia czwartą dawką. Minister zdrowia Izraela – Nitzan Horowitz – powiedział, że kolejna dawka preparatu może być potrzebna, jeśli zakażenia znów zaczną narastać – poinformował dziennik The Times of Israel.
„Nie jest pozbawione sensu myślenie, że będziemy potrzebować czwartej dawki szczepionki” – powiedział szef resortu zdrowia w wywiadzie dla stacji Keshet 12. Minister dodał, że aż 9 proc. zakażonych przyjęło trzecią, przypominającą dawkę szczepionki przeciw COVID-19.
Horowitz wyjaśnił, że poprzez tzw. piątą falę rozumie napływ nowych przypadków koronawirusa zza granicy. Odniósł się w tym kontekście do obecnej sytuacji w Europie, gdzie zakażenia biją kolejne rekordy.
„Pandemia wciąż tu jest” – powiedział minister Horowitz. „Ci, którzy nie otrzymali jeszcze swojego ‘wzmacniacza’ może nie są antyszczepionkowcami, może jedynie fałszywie wierzą, że niebezpieczeństwo minęło” – dodał.
Izrael zamieszkuje obecnie 9,2 mln obywateli. Spośród tej liczby 5,7 mln osób zaszczepiło się dwoma dawkami szczepionki na COVID-19, a ponad czterem milionom zaaplikowano już trzecią dawkę przypominającą. 700 tys. osób, uprawnionych do przyjęcia preparatu, nie zaszczepiło się w ogóle.