Ciało amstaffa z nożem w głowie wyłowione ze stawu. Sprawca złożył wyjaśnienia

Pies z nożem w głowie
fot. Twitter | @Policja_KSP

W stawie pod Świdnicą znaleziono ciało martwego amstaffa z nożem w głowie. Właściciel zwierzęcia usłyszał zarzuty zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna twierdzi jednak, że to nie chciał uśmiercić zwierzęcia, ale pies z niewiadomych przyczyn stał się agresywny i zaatakował jego córkę oraz żonę. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.

REKLAMA

Do odkrycia zwłok amstaffa z nożem wbitym w głowę doszło 18 września w okolicach Witoszowa Dolnego pod Świdnicą – donosi „swidnica24.pl”. Martwy pies został wrzucony do stawu w zawiniątku, czyli kocu oklejonym taśmą.

Po znalezieniu zwłok powiadomiono policję, która natychmiast rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Śledztwo toczyło się pod kątem zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.

Mężczyzna, który zabił amstaffa, sam zgłosił się na policję. Na komendzie Piotr S. przyznał się do popełnienia czynu. Złożył również wyjaśnienia, które rzucają na sprawę zupełnie inne światło.

Czytaj także:  Mentzen ostro do Tuska: To jeszcze głupota, czy już zdrada? [FILM]

REKLAMA

W stawie pod Świdnicą znaleziono ciało amstaffa z nożem w głowie. Sprawca sam zgłosił się na policję. Twierdzi, że bronił córki i żony

Mężczyzna twierdzi, że zabił zwierzę, chroniąc swoją córkę i żonę. Jak relacjonował – kiedy wieczorem jego córka schodziła z łóżka, pies stał się agresywny i zaczął atakować.

„Mężczyzna złapał konika bujanego, wycofywał się do kuchni i tam znalazł nóż i wtedy zadał mu ciosy w tułów i głowę. Zanim to zrobił, na pomoc ruszyła żona, która próbowała odciągnąć zwierzę i wówczas została pogryziona” – przekazał prokurator rejonowy Marek Rusin dla portalu „swidnica24.pl”.

Policjanci potwierdzili na ciele żony podejrzanego obrażenia po ugryzieniach. Dowodem w sprawie stał się także konik bujany, na którym znaleziono ślady walki. Piotr S. przyznał ponadto, że już wcześniej został pogryziony przez agresywnego psa.

Czytaj także:  15-latek z Wielkopolski ukradł 250 tys. złotych! Szybko wydał połowę tej kwoty

REKLAMA

Lokalny portal dotarł także do znajomych Piotra S. Mężczyzna stwierdził podczas przesłuchania, że już wcześniej posiadał psa tej samej rasy. Jego znajomi wyznali w rozmowie z dziennikarzami, że mężczyzna nie panował nad psem i „Roki rządził w domu”.

Wstępnie Piotra S. oskarżono o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem poprzez wbicie noża w skroń, głowę i okolice tułowia. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Zarzuty mogą zostać zmienione w toku śledztwa.

Udostępnij:

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.