Co robić, kiedy się zakrztusisz, a nikogo nie ma w pobliżu?

REKLAMA

Niekiedy zdarzają się sytuację, kiedy ślina utknie w drogach oddechowych. Zaczynasz wówczas kasłać, ale to nie wystarczy – pomocne bywa wówczas oklepywanie pleców. Co jednak zrobić, kiedy w pobliżu nie ma nikogo? Jak sobie pomóc? Odpowiedzią na te pytania jest drenaż autogeniczny, czyli odpowiedni sposób oddychania, który oczyszcza drogi oddechowe.

Drenaż autogeniczny często jest stosowany u pacjentów z problemami oskrzelowymi. Polega on na kontrolowanym oddychaniu, którego celem jest rozluźnienie wydzieliny, a także przesunięcie jej przez wydychane powietrze z małych oskrzeli do większych, a w konsekwencji do usunięcia zalegającej wydzieliny z płuc. Drenaż taki składa się z trzech faz oddychania, opartych na różnych objętościach oddechowych: faza I – objętość niska (oddychanie z pogłębionym wydechem do osiągnięcia zapasowej objętości wydechowej – w tej fazie wydzielina jest przesuwana z oskrzelików obwodowych), faza II – objętość średnia (w tej fazie wydzielina jest gromadzona w dużych oskrzelach), faza III – objętość wysoka (szybki wydech, po którym następuje odkrztuszenie wydzieliny – wydzielina przesuwana jest z oskrzeli w kierunku gardła).

REKLAMA

Aby wykonać taki drenaż samodzielnie, należy usiąść na krześle z prostymi plecami (ewentualnie możemy położyć się na plecach ze zgiętymi kolanami i stopami na podłodze). Następnie powoli robimy głęboki wdech nosem (nie nabieramy powietrza maksymalnie, tylko tak, by jeszcze trochę mogło się go zmieścić w płucach). Zatrzymujemy powietrze na trzy sekundy, a następnie pogłębiamy oddech, by „dopełnić” płuca. Ustami szybko wydychamy powietrze tak, jakbyśmy chcieli się pozbyć całego powietrza z płuc. W tym momencie powinno nastąpić odkrztuszenie wydzieliny (lub poczujemy potrzebę odkaszlnięcia). Taki oddech powtarzamy kilka razy – drenaż daje najlepsze efekty, kiedy jest wykonywany kilka razy dziennie.

Podziel się: