„Super Express” przekazał, że Przemysław Czarnek miał radzić Polakom, aby „mniej jedli” w celu poradzenia sobie z inflacją. Polityk stanowczo temu zaprzeczył i zapowiedział, że sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
W czwartkowym wydaniu „Super Expressu” można było przeczytać artykuł, który błyskawicznie rozniósł się po mediach. Przytoczone w nim słowa Przemysław Czarnek miał wypowiedzieć podczas jednego z wywiadów.
– Czasami coś będziemy pichcić, znajomi zaproszą na obiady, ale bez przesady, drożyzna nie oznacza, że nie można jeść. Można jeść trochę mniej i trochę taniej — miał powiedzieć Czarnek w rozmowie z „SE”.
Internauci byli rozsierdzeni tą wypowiedzią i okrzyknęli ją „złotą radą pisowskiej elity”. Szef MEiN szybko zareagował na publikację i zarzekał się, że nigdy nie wypowiedział takich słów. Czarnek stwierdził, że tabloid dopuścił się manipulacji.
Czarnej podczas wizyty w Janowie Podlaskim odniósł się do publikacji. – Nigdy w życiu czegoś takiego nie powiedziałem. Chamstwo, obłuda i ohydztwo tych tzw. mediów polega na tym, że to nie jest dziennikarstwo, tylko to jest po prostu jedno wielkie oszustwo – mówił w sobotę szef MEiN. Minister zapowiada, że sprawa znajdzie finał w sądzie. – Fajnie, będzie 100 tys. zł na Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze – stwierdził.
Manipulacja "Super Expressu" to niebywały skandal i jedno wielkie oszustwo. Pewnych granic się nie przekracza. To nie kwestia interpretacji. To kwestia przypisania komuś słów, których nigdy nie wypowiedział w danej sytuacji. pic.twitter.com/E0cwsKxUZt
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) July 16, 2022