Pomidory są bardzo chętnie wykorzystywane w kuchni. Są doskonałym dodatkiem do kanapek, jak i głównym składnikiem zupy pomidorowej, niektórych sosów czy surówek. Niektórzy mogliby je jeść niemalże codziennie. Niekiedy może się zdarzyć, że po przekrojeniu pomidora zauważymy kiełkujące nasiona. Co to odznacza i czy takie warzywa nadają się do jedzenia?
Pomidory, które mają wewnątrz zalążki rośliny, to dość rzadki widok. Jednak tego typu zjawisko może przydarzyć się każdemu. Dowiedz się, czy pomidory w takim stanie można bezpiecznie zjeść.
Pomidory z kiełkami nie są szkodliwe
Niektórzy pomidory z różnymi atrakcjami w środku wyrzucają do kosza, gdyż niepoprawnie brane są za robaki, a chyba nikt nie chciałby takich gości w swoim pożywieniu. Istnieje jeszcze jeden powód, kiedy wzrastająca roślina wzbudza niepokój.
W niedojrzałych pomidorach znajduje się L-tomatyna należąca do glikoalkaloidów. Substancja często wywołuje problemy gastryczne i może mieć niekorzystny wpływ na system nerwowy. Właśnie z tego powodu niedojrzałe pomidory nie trafiają na nasze talerze.
Groźny związek w największej ilości kumuluje się nie tylko w niedojrzałych owocach, ale także w łodydze i liściach. Na szczęście kiełki nie są dla nas szkodliwe. Tak więc spożycie kilku sztuk warzyw z ich zawartością raczej nikomu nie zaszkodzi.
Po pomidory z kiełkami można zatem spokojnie sięgać. Wcześniej jednak powinniśmy zwrócić uwagę, czy sztuki nie są uszkodzone i nie mają oznak pleśni. Warto dodać, że zalążki pojawiają się wewnątrz pomidorów, gdy te są trzymane w cieple. Za sprawą optymalnych warunków oraz wilgotnego wnętrza, nasiona tych warzyw zaczynają wypuszczać kiełki. Takie warunki są też doskonałe dla rozwoju pleśni, więc warto mieć się na baczności. Poza tym kiełki mogą być także sadzonkami pomidorów.