
W niedzielę, 1 czerwca, w Polsce odbywa się druga tura wyborów prezydenckich. Po dwóch kadencjach prezydenta Andrzeja Dudy Polacy wybiorą nową głowę państwa. Warto iść na wybory, ale ze świadomością, co można, a czego nie można robić w lokalu wyborczym. Niewłaściwe zachowanie może skończyć się interwencją członków komisji wyborczej, a nawet przyjazdem policji! Wielu wyborców nie zdaje sobie z tego sprawy.
Co możemy, a czego nie możemy robić w lokalu wyborczym? Przede wszystkim należy pamiętać, że nadal obowiązuje cisza wyborcza – od północy w sobotę, aż do godz. 21:00 w niedzielę, kiedy zamykają się lokale wyborcze. Obowiązuje surowy zakaz wszelkiej agitacji wyborczej – zarówno werbalnej, jak i wizualnej. Nie wolno agitować słownie, poprzez rozdawanie ulotek albo nawet prezentowanie symboli partyjnych.
Po wejściu do lokalu wyborczego pobieramy kartę do głosowanie, a następnie udajemy się do osłoniętego miejsca, gdzie możemy anonimowo postawić znak „X” przy nazwisku naszego kandydata (warto pamiętać, aby na pewno był to znak „X” w obrębie kratki). Kartę do głosowania wrzucamy do urny. Pod żadnym pozorem nie należy jej wynosić z lokalu – to nielegalne!
Do lokalu wyborczego nie przychodzimy z bronią! Osoby uzbrojone nie mają tam wstępu. Należy powstrzymać się także przed wszelkimi formami nieobyczajnego zachowania – wulgarnego lub prowokacyjnego. Może się to skończyć interwencją członków komisji lub policji.
Co ze zdjęciami? Zabronione jest fotografowanie komisji w trakcie pracy. O fotografowaniu lokalu wyborczego decyduje przewodniczący komisji, który ocenia, czy zdjęcie nie narusza porządku głosowania lub prywatności innych osób.
Wątpliwa – jak się okazuje – jest także kwestia fotografowania wypełnionych kart do głosowania. Robi to bardzo wielu wyborców, ale warto wiedzieć, że może zostać to zinterpretowane jako naruszenie tajności głosowania!
Źródło: polsatnews.pl / PKW