W Sylwestra nie ma godziny policyjnej, jednak czy można w godzinach od 19 wieczorem do 6 rano pojechać samochodem np. do rodziny na sylwestrowo-noworoczne świętowanie?
No cóż, poczekajmy do nocy sylwestrowej i zobaczymy, jak Polacy w tym prawnym chaosie zafundowanym przez rząd się odnajdą oraz, co jeszcze ciekawsze, jak zachowają się służby mundurowe. Czy policja będzie zatrzymywać do kontroli kierowców i nakładać mandaty za łamanie zakazu przemieszczania się bez uzasadnionej przyczyny? Można powiedzieć przekornie, że szykuje się niezła zabawa…
Premier Mateusz Morawiecki w minioną niedzielę wspaniałomyślnie obwieścił, iż żadna godzina policyjna w Sylwestra nie będzie obowiązywać, jednak cały rząd jak jeden mąż apeluje o ograniczenie przemieszczania się bez uzasadnionej przyczyny. Tylko czy faktycznie żadna „godzina policyjna” nie będzie obowiązywać? Może po prostu premier nie chciał, by używano takiego sformułowania, bo brzydko się w naszym kraju kojarzy? Spoglądając na stronę rządową, wciąż widzimy tam informację, iż w godzinach od 19:00 do 06:00 z 31 grudnia na 1 stycznia nie wolno się przemieszczać. Jedyne co pewne, to to, iż szef rządu apelował o nie korzystanie z fajerwerków. I to tyle pewników…
No cóż, znajomość prawa nie jest mocną stroną premiera i jego dworu. Pytanie jednak, czy zdaniem premiera i podległych mu służb ja szary obywatel mogę „na legalu” o 19:01 31 grudnia 2020 r. ruszyć samochodem w celach niezaspokajających podstawowych potrzeb życiowych?
Pan Michał Dworczyk, który jest szefem kancelarii premiera, stwierdził, że choć jako tako „godzina policyjna” nie obowiązuje, to nie można sobie dowolnie jechać autem „gdzie się chce”. W radiu TOK FM w porannej audycji polityk ten powiedział, że w swych wiadomościach radio to wprowadza Polaków w błąd, albowiem nie można w Sylwestra po godz. 19 wsiąść do samochodu i sobie jechać, o nie! Obowiązywać bowiem będą „ograniczenia w przemieszczaniu się”, zgodnie z zapisami rozporządzenia, bo w opinii rządu ustawa z 2008 roku o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi na to pozwala.
A to, że dochodzi do absurdów, kiedy to np. taksówkarz może legalnie wozić ludzi w Sylwestra, ale ci ludzie w tejże taksówce mogą się już znajdować nielegalnie? No cóż…
Pozostaje otwarte pytanie, jak zachowają się stróże prawa? Prowadząca audycję w radiu TOK FM zadała Dworczykowi pytanie, co uczyni policjant, gdy zatrzymana w środku nocy osoba stwierdzi, że… idzie do domu spać, bowiem w taki oto sposób zaspokaja niezbędną swoją potrzebę życiową , jaką bezsprzecznie może być właśnie sen?
Pan Dworczyk zaapelował o solidarność i że nie sposób śledzić pojedynczych przypadków, a więc w sumie nie udzielił odpowiedzi na konkretne pytanie.
Podobnie jak z nieszczęsną „godziną policyjną”, podobnie było z „kwarantanną narodową” autorstwa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który właśnie użył tego konkretnego sformułowania i które szybko prostował zastępca rzecznika PiS. Radosław Fogiel raczył stwierdzić, że minister zdrowia był… nieprecyzyjny, bo tak naprawdę to wchodziliśmy wówczas w okres „przedłużonej solidarności”, a nie żadnej kwarantanny.