W ostatnich tygodniach informowaliśmy o wykorzystywaniu formacji czeczeńskich – tzw. „Kadyrowców – przez Rosjan, jako oddziałów zaporowych. Oddziały zaporowe mają służyć zapobieżeniu dezercji albo nawet wycofywania się rosyjskich oddziałów z linii frontu. Jak donosi ukraiński wywiad, Rosjanie posuwają się już nawet do rozrzeliwania własnych żołnierzy, aby zmotywować ich do walki – poinformowało „RMF 24”.
„Rosyjscy oficerowie zaczęli rozstrzeliwać swoich żołnierzy, żeby zmusić swoje siły do atakowania Ukrainy” – pisze w czwartek na Facebooku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Ukraiński wywiad powołał się, w przypadku tej informacji, na korespondencję rosyjskiego dowódcy, którego pułk walczy w okolicy miejscowości Izium na wschodzie Ukrainy.
„Moi też zaczęli się bardzo bać. Wszyscy są zmęczeni. Wszyscy bez sił. Nie mogę ich podnieść ani moralnie, ani fizycznie. Nawet rozstrzeliwuję. I bez pożytku” – napisał Rosjanin.
SBU przekazało, że dowódca ten nagrywa wiadomości głosowe, w których szczegółowo opisuje swoje niezadowolenie z nowego składu osobowego w swoim oddziale.
„Wszyscy są tu już w apatii, wszyscy są całkowicie zdemoralizowani. W rotach [kompaniach – przyp. red.] zostało po 10-15 osób w najlepszym przypadku. Do dokompletowania wysłali młodych, ok. 60 osób… połowa z nich to tchórze, k***a, panikarze, jest z nimi problem” – opowiada dowódca pułku.
Co ciekawe, Rosjanin dodał, że podobne nastroje panują nawet wśród wyższych rangą żołnierzy – oficerów. Przyznaje też, że sam chciałby już wrócić do domu. „Do domu, (żeby) dzieci, żonę przytulić. A później na dziwki! Żeby dużo, dużo, dużo dziwek było. Nic więcej” – powiedział.