NSZZ Solidarność w przyjętym we wtorek oświadczeniu stawia gabinetowi Mateusza Morawieckiego ultimatum: „jeśli rząd nie przystąpi do konstruktywnego dialogu, dojdzie do protestów w związku z dyskryminacją całych grup zatrudnionych w sferze finansów publicznych”.
Według „Rzeczpospolitej” za decyzją członków Solidarności stoją powiększające się dysproporcje wynagrodzeń w sektorze budżetowym, nie zrealizowana obietnica podniesienia wysokości kwoty wolnej od podatku, waloryzacji kosztów uzyskania przychodu i kwot progów podatkowych, osłabienie dialogu społecznego i lekceważenie związków zawodowych w procesie konsultacji, a także niepewność co do przyszłych cen energii, w tym niejasności w sprawie wprowadzenia rekompensat dla odbiorców indywidualnych.
Związkowcy zwracają uwagę na podniesienie płac jedynie nielicznym grupom osób zatrudnionych w budżetówce, co odbywa się kosztem pozostałych pracowników. Oburzenie budzi również ciągły brak decyzji w sprawie podniesienia kwoty wolnej od podatku, choć była to jedna z obietnic PiS w czasie kampanii wyborczej w 2015 r. Solidarność oburza, że rząd i organy państwa łamią ustawowe terminy w zakresie oczekiwania na opinię partnerów społecznych oraz, jak czytamy w oświadczeniu, występuje „brak zagwarantowanej w przepisach reakcji strony rządowej na zgłaszane uwagi w procesie legislacyjnym”.
Ponadto, jak zaznacza „Rzeczpospolita”, rząd według związkowców ma się uchylać od decyzji o waloryzacji wysokości kosztów uzyskania przychodu dla osób fizycznych, waloryzacji kwot progów podatkowych, pełnego odmrożenia kwot odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, uchylenia wygaszania emerytur pomostowych czy przyjęcia ustawy o Służbie Ochrony Kolei.