Na Dolnym Śląsku doszło do kradzieży czterech zaplombowanych skrzyń, należących do amerykańskiej armii. Przewożono w nich pociski dużego kalibru. Amunicja znajdowała się w wagonie specjalnego pociągu, obsługiwanego przez U.S. Army, który stacjonuje na dworcu kolejowym niedaleko Zgorzelca. Kradzież wykryli funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei (SOK), którzy zauważyli zerwane plomby.
Do zdarzenia doszło na stacji Węgliniec, nie daleko Zgorzelca. W niedzielę, 4 czerwca, funkcjonariusze SOK patrolujący teren dworca zauważyli, że przy kontenerze na jednym z wagonów wojskowego pociągu brakuje plomb.
Jak donoszą media – skład przyjechał na Dolny Śląsk z Niemiec. Miał być ochraniany przez żołnierzy NATO, ale najwyraźniej nieskutecznie.
Według ustaleń stacji RMF FM – z kontenera zniknęły cztery skrzynie, w których znajdowała się amunicja kalibru 25 mm. Było w nich łącznie 120 pocisków, używanych m.in. w działkach przeciwlotniczych.
Ukradli amunicję z wojskowego pociągu. „Gdy zorientowali się, co skradli, przestraszyli się”
W czwartek KPP w Zgorzelcu przekazała w komunikacie, że amunicja została odzyskana. „Policjanci z Pieńska Starym Węglińcu k. Zgorzelca ujawnili i odzyskali skradzione z pociągu specjalnego 4 skrzynie z zawartością amunicji. Na chwilę obecną nie stwierdzono braków amunicji” – podano w komunikacie na Twitterze.
Jak donosi w środę PAP – podejrzani o kradzież zostali już zatrzymani. To mężczyźni w wieku 26, 34 i 39 lat. Są znani miejscowym policjantom.
„Mężczyźni włamali się do wagonu, licząc na intratny łup. Gdy zorientowali się, co skradli, przestraszyli się, a w obawie przed poważnym konsekwencjami postanowili porzucić łup” – przekazał asp. Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Skrzynie zostały zatopione przez złodziei w stawie w Starym Węglińcu. Trzy z nich miały nienaruszone plomby.
Za kradzież z włamaniem sprawcom grozi do 10 lat pozbawienia wolności.