Dostała rachunek za gaz w kwocie 8400 zł. „Dobrze, że mam kominek”

ceny gazu
fot. Pixabay

Podwyżki cen gazu i prądu są nieuniknione i powoli zaczynają stawać się odczuwalne dla mieszkańców naszego kraju. Okazuje się, że koszty gazu mogą wzrosnąć bardziej horrendalnie, niż nam się wszystkim wydawało. W ramach autorskiej akcji #przyszedlrachunek, redakcja portalu o2.pl dotarła do rachunku czytelniczki, która zapłaci za gaz o 75% więcej niż jeszcze rok temu!

REKLAMA

Pani Dorota z Domatówka w gminie Puck (woj. pomorskie) podzieliła się swoim rozliczeniem za zużycie gazu. Jak powiedziała w rozmowie z o2.pl – kiedy zobaczyła rachunek „nie wierzyła własnym oczom. Było to sprawozdanie za ostatnie 12 miesięcy z prognozą cen gazu na kolejny rok. Pani Dorota już wie, że będzie płaciła 75% więcej!

„Otrzymałam rachunek za gaz, myślałam, że dostanę zawału. Kwota wzrosła z 4800 do 8400 zł. Nie wierzyłam własnym oczom” – powiedziała o2.pl pani Dorota.

REKLAMA

W rozmowie z portalem o2.pl, kobieta żali się, że kilka lat temu wraz z mężem wymieniła piec na gazowy pod wpływem rządzących, którzy promowali ekologiczne ogrzewanie domów. Nie było jednak mowy o tym, że będzie to obarczone takimi kosztami… I nic z „zielonego ładu”, bo pani Dorota jest zmuszona teraz ogrzewać dom kominkiem.

„To jest porażka. Tak dużo rządzący mówili o ekologii, namawiali do wymiany pieców, po czym teraz mamy tyle płacić za gaz? Dobrze, że mam kominek. Wyłączyłam ogrzewanie i od kilku dni w nim palę, póki nie jest tak zimno. A gazem podgrzewam tylko wodę” – tak stara się oszczędzać mieszkanka gminy Puck.

REKLAMA

„Mamy kredyt, a teraz opłaty za gaz wynoszą tyle, co rata. Może za jakiś czas nie będzie nas stać na ten dom, jak opłaty będą nadal takie wysokie. Gdyby mój mąż nie pracował za granicą, to nie byłoby nas stać, by zapłacić te wszystkie rachunki” – dodaje pani Dorota.

Portal o2.pl poprosił o komentarz ekonomistę, który wyjaśnił, dlaczego mamy do czynienia z tak gwałtownym wzrostem cen gazu – nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.

REKLAMA

„Wzrostu cen gazu mogliśmy się spodziewać choćby dlatego, że stał się on paliwem przejściowym. W większości krajów europejskich gaz będzie zastępował węgiel, stąd wzrost zapotrzebowania na ten surowiec. Natomiast nie było prognoz, że wzrosty będą aż tak duże. Jest to związane z polityką Rosji, która tłumaczy się awariami czy zwiększonym zapotrzebowaniem ze strony Chin. Moim zdaniem wzrost w przypadku gazu się jednak nie utrzyma. Za rok czy dwa jego cena będzie niższa niż w 2021 roku, ale jednocześnie dużo wyższa niż w 2020 roku” – powiedział Marek Zuber, ekonomista i doradca finansowy.

Podziel się: