Do drastycznego zdarzenia doszło w jednym z autobusów miejskich w Łodzi. W trakcie jazdy z instalacji biegnącej pod sufitem nagle zaczęła wydobywać się gorąca ciecz i para, która poparzyła 16-letniego pasażera.
Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce w środę w godzinach popołudniowych w autobusie linii 96A. Gdy pojazd znalazł się na wysokości przystanku Przybyszewskiego/Lodowa, z sufitu nagle zaczęła wydobywać się wrząca ciecz.
„Dziennik Łódzki” opisuje, że pasażerowie zaczęli w popłochu wybiegać z pojazdu. Jeden z nich miał jednak pecha, bowiem stał akurat pod pękniętym przewodem. Gorąca woda spłynęła po jego głowie, twarzy i reszcie ciała.
Na miejscu pojawiła się karetka pogotowia, która udzieliła pomocy 16-latkowi, a następnie przewiozła go do szpitala im. Konopnickiej w Łodzi. Póki co nie wiadomo, w jakim jest stanie i jak rozległe są jego obrażenia.
– Autobusy przechodzą przeglądy wynikające z przebiegu pojazdu, co kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy kilometrów oraz przeglądy rejestracyjne, w przypadku autobusów są one wykonywane co pół roku. Dodam, że pojazd ten jest serwisowany przez firmę zewnętrzną – autoryzowany serwis producenta. Trwa wyjaśnianie tej sytuacji, aby nie dochodziło do podobnych zdarzeń w przyszłości – poinformował rzecznik prasowy MPK w Łodzi Piotr Wasiak.