„Może się zdarzyć tak, że linia będzie zajęta” – powiedział w sobotę do Andrzeja Dudy prezydent Ukrainy. Była to żartobliwa odpowiedź Wołodymyra Zełeńskiego na słowa prezydenta Polski, który rozważał scenariusz nagłego odwrotu wojsk rosyjskich z Ukrainy. Obaj prezydenci wzięli udział w konferencji prasowej z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy, który jest obchodzony 24 sierpnia. To już 33. raz, kiedy Kijów świętuje pełną niezależność.
Ukraina obchodzi swój dzień niepodległości w rocznicę proklamowania Aktu Niepodległości przez Radę Najwyższą ówczesnej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
„Z dumą mogę powiedzieć, że to Polska w 1991 roku jako pierwsze państwo na świecie oficjalnie uznała niepodległość Ukrainy” – powiedział Andrzej Duda w czasie wspólnej konferencji prasowej z Wołodymyrem Zełeńskim oraz premier Litwy.
Prezydenckie żarciki podczas wspólnej konferencji prasowej Zełeńskiego i Dudy. „Mogę nie odebrać telefonu”
Uwagę mediów przykuł fragment konferencji, kiedy przywódcy państw nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
Zaczęło się smutno, bo Andrzej Duda przypomniał czasy, kiedy w Polsce i byłych republikach socjalistycznych stacjonowały jeszcze sowieckie wojska. Prezydent nazwał to „rodzajem okupacji”.
„Krzyczeliśmy na demonstracjach: ‘Sowieci do domu’. W Ukrainie też jest takie hasło, ale dotyczy ono rosyjskiego okrętu” – powiedział prezydent, odnosząc się do popularnego, acz wulgarnego hasła, wypowiedzianego pod adresem rosyjskiego okrętu w pierwszych dniach wojny na ukraińskiej Wyspie Węży.
„Jeżeli ktoś kogoś napada, to musi liczyć się z tym, że zostanie pobity, poniesie straty” – powiedział już z powagą Duda i dodał, że „nierozsądny jest ten, kto nie bierze tego pod uwagę”.
Prezydent podkreślił, że w tych kategoriach trzeba być zawsze uczciwym – niezależnie od tego, kto kogo atakuje.
„Jeżeli będzie tak, że Rosjanie zrobią to, co powinni zrobić, czyli będą wracali do domu – wojska będą się wycofywały z Ukrainy – jeżeli stanie się tak, że ukraińscy żołnierze będą atakowali wycofujących się, to pierwszy wezmę za telefon. Zadzwonię do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i powiem, by nie bombardowano tych, którzy się wycofują, którzy chcą wrócić do domu” – oznajmił Andrzej Duda, cytowany przez „Wprost”.
Podkreślił przy tym, że jeżeli Rosjanie dalej będą atakowali Ukrainę, muszą naturalnie liczyć się z reakcją.
Wołodymyrowi Zełeńskiemu wyraźnie udzieliło się zademonstrowane chwilę wcześniej przez polskiego prezydenta poczucie humoru. Na wywód Andrzeja Dudy o telefonie do Kijowa odpowiedział z uśmiechem i sarkastycznie.
„Ty jesteś prezydentem i ja jestem prezydentem. Może się tak stać, że ty będziesz dzwonił, a linia będzie zajęta” – skomentował krótko prezydent Ukrainy.