
Public domain
Andrzej Duda zabrał głos w sprawie zawetowania w 2017 roku dwóch ustaw – o Sądzie Najwyższym i KRS. Ustępujący prezydent przyznał, że „chciał tej reformy, ale uważa, że została ona źle zrobiona”.
W lipcu 2017 roku prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o zawetowaniu dwóch sztandarowych ustaw PiS – o Sądzie Najwyższym i KRS. W rozmowie z kończącym drugą kadencję prezydentem do tematu tego wrócił Michał Karnowski.
– To nie był to błąd? – dopytywał Karnowski. – Nie – zapewnił Duda. – Bo mnie to do dzisiaj boli… – zwrócił uwagę prowadzący rozmowę. Po chwili prezydent odpowiedział na ten zarzut dłuższą wypowiedzią.
– To może pana redaktora boli. Natomiast ja powiem w ten sposób, uważam, że te weta były wtedy potrzebne, bo moim zdaniem żadnej reformy nie udałoby się zrobić. Zostalibyśmy zmuszeni przez Unię Europejską, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, do wycofania się z niej. Prawdopodobnie różnego rodzaju naciski polityczne spowodowałyby, że trzeba by było się z tego wycofać. Bo jak wytłumaczyć, że prokurator generalny, minister sprawiedliwości, weryfikuje sędziów Sądu Najwyższego? – mówił.
„Najtrudniejszy podpis”
Prowadzący rozmowę dopytywał, czy „Duda miał wtedy informację, że w oczach partnerów to jest krok za daleko”. – To był jeden z najtrudniejszych podpisów. Chciałem tej reformy, ale uważam, że ona została źle zrobiona. Ona nie była dobrze przygotowana wcześniej, ona była dopisywana na kolanie w Sejmie, co nigdy nie powinno mieć miejsca – dodał.