Dwaj starsi mieszkańcy Warszawy ukradli metalowe bramy i elementy ogrodzenia, warte ponad 4 tys. zł. Pieniądze, które otrzymali w punkcie skupu złomu, mężczyźni przeznaczyli na prezenty dla… swoich wnuków. 70-latkom grozi za to do 5 lat więzienia.
Józef W. planował uzbierać pieniądze na zakup hulajnogi dla swojego 7-letniego wnuka. Sławomir B. chciał z kolei zabrać czwórkę swoich wnucząt na lody. Dziadkowie postanowili, że nazbierają złomu, sprzedadzą go w punkcie skupu, a za pozyskane pieniądze zrobią niespodzianki najmłodszym ze swoich rodzin.
Przestępczy proceder 70-latkowie zaczęli pod koniec kwietnia tego roku. Jak ustalili policjanci, mężczyźni wsiedli auta z przyczepą i pojechali na ulicę Bartycką w Warszawie, gdzie pod ogrodzeniem jednego z zakładów znaleźli metalową bramę. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że zawieźli ją do punktu skupu złomu.
Za bramę otrzymali do podziału 380 zł. Po kilku dniach wrócili w to samo miejsce po kolejny łup, za który dostali kolejne 120 zł.
„Biznes” 70-latków kręcił się do czasu, dopóki właściciel elementów ogrodzenia nie zawiadomił policji. Mundurowi zatrzymali mężczyzn w ich domach, a następnie odwieźli do aresztu. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży. Obaj przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Sąd może ich skazać nawet na 5 lat więzienia.
Zanim „zaradni” panowie zostali zatrzymani, udało im się jednak kupić dla wnuka hulajnogę i zorganizować wyjście z wnukami na lody.