Dwie nastolatki rzuciły się pod pociąg. „Chciałabym się nigdy nie musieć więcej się budzić” – wcześniej pisała jedna z nich

REKLAMA

W Świdwinie w piątkowy wieczór doszło do tragicznego zdarzenia. Dwie 16-letnie dziewczyny rzuciły się pod nadjeżdżający pociąg towarowy. Uczennice jednego z tamtejszych liceów Ola K. i jej koleżanka Julia M. wybrały taki sposób na popełnienie samobójstwa.

Zanim podjęły ten desperacki krok, spotkały się na działkach, gdzie prawdopodobnie piły alkohol. Potem zataczając się udały się na pobliskie tory i trzymając się za ręce, czekały na nadjeżdżający pociąg. Maszynista potężnego towarowego składu widząc dziewczyny trąbił ostrzegawczo i zaczął hamować. Jednak na każdą reakcję było już za późno, pociąg nie miał szans zatrzymać się, dziewczyny zginęły na miejscu.

REKLAMA

Sprawę bada policja. Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej w Szczecinie oznajmiła: – W tej spawie jest prowadzone śledztwo i dlatego nie mogę udzielić więcej informacji.

Świdwin żyje tą tragedią. Mieszkańcy twierdzą, że zmarły tragicznie nastolatki miały problemy z narkotykami. Jedna ze szkolnych koleżanek opowiedziała: – W lutym tego roku nauczycielka przyłapała je w toalecie jak brały amfetaminę. To właśnie po tym zdarzeniu Ola została przeniesiona, chyba przez rodziców, do szkoły w Łobzie.

REKLAMA

Ola i Julia rzekomo przejawiały też niezdrowe zainteresowanie śmiercią, ta pierwsza publicznie wyrażała swoje emocje na Instagramie, które były sygnałem, że dzieje się coś złego: – Chciałabym się nigdy nie musieć więcej się budzić – napisała na portalu dziewczyna.

Podziel się: